Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 3 lipca 2017

Ach te dawne czasy...

W "Historii Rodziny" nie znalazło się miejsce na pokazanie sekretnego miejsca kobiecej prywatności - tajemniczych schowków, szuflad, mebli kryjących kosztowności i tego wszystkiego, co stanowiło tajemnicę ich image... Owszem, jest opis dworku - rezydencji w Krakowie, ale nie ma żadnych informacji związanych z dzisiejszym tematem. Wielka szkoda... Nie mniej interesowały mnie sprawy innej wagi, toteż nie zwracałem uwagi na szczegóły. Mebel, którym zachwycała się każda kobieta w tamtych czasach, mogła być toaletką. Była synonimem pewnego rodzaju celebracji własnej kobiecości, świata perfum, biżuterii czy też tajemnic przechowywanych w szufladach, zwłaszcza tej sekretnej, o której wiedziała tylko użytkowniczka mebla... Widziałem taki mebel u mojej Babci, w jej pokoju na "Serwówce," do którego zaglądać nikt nie miał prawa. Takich mebelków było więcej, choćby bieliźniarka, czy stylowe lustro z rozmaitymi schowkami. Miejsca to tajemnicze, niedostępne... Ile takich być musiało we dworach i w miejscach, o których pisałem i które opisane zostały w "Historii Rodziny." O czymś takim mówi wierszyk "Skarby mojej Babci," w którym mowa o zielonym pudełeczku, a w nim to, co stanowiło "skarb" ówczesnej kobiety. Podobnie było w dworku moich dziadków w Marianówce koło Horochowa i z tego miejsca zachowało się kilka zdjęć. Nie wiem jakim cudem, gdyż banderowcy nie pozostawili niczego, a dziadków zamordowano... Ale raz udało mi się dotrzeć do takiego miejsca, o czym tylko ja wiem i do dziś była to wyłącznie moja tajemnica. A było tam co niemiara różności ze starymi fotografiami na czele. Dzisiaj z rozrzewnieniem oglądam stare fotografie pięknych dam z podpisami, lecz nic o nich nie wiem, (nie mam ich nawet w Genealogii) z wypracowanymi lokami, w koronkach, jedwabiach, z biżuterią, z piórami w kapeluszach i wachlarzami... Tak, tak, to rok jak w podpisie 1873 i dalsze... Podziwiam fantazję z jaką podkreślały swoją urodę. Zazdroszczę czasu, który kiedyś kobiety miały dla siebie, na zgłębianie własnej kobiecości. My żyjący w obecnych czasach wciąż się śpieszymy, toniemy w obowiązkach, wpadamy w utarte schematy, chodzimy tymi samymi ścieżkami. Niewiele rzeczy już nas zachwyca, po prostu - świat się zmaterializował... Ale są takie miejsca, które zachęcają do otwarcia tej najbardziej sekretnej szufladki - miejsce, w którym można się zatrzymać i przenieść w świat zmysłów i przyjemności. Jest to "sklep," który można byłoby nazwać "Zapachem kobiety." Tak myślę, że powstał z myślą o kobietach, o ich erotyce, choć widuję tam również mężczyzn. Sam czasem wchodzę do tego świata tajemnic, by nacieszyć umysł wonią, którą nigdzie indziej nie znajduję. Jest taki sklep w moim mieście i są tam przedmioty subtelne, delikatnie pobudzające. Kosmetyki, czekolady do malowania na ciele i do jedzenia także. Kremy, olejki do masażu, do kąpieli, feromony, afrodyzjaki. Wszystkie pudełeczka, buteleczki, puszki są niezwykłe. Pięknie stylowo opakowane - ekskluzywne... Inspirowane są kulturami wschodu, japońską shungą, czyli tradycyjną siedemnastowieczną grafiką: Kamasutrą i baśniami z tysiąca i jednej nocy... Wystrój sklepu łączy klimat damskiego buduaru z końca XIX wieku z barokowym blichtrem i stylistyką Orientu. Zapach jaki unosi się w sklepie jest niezapomniany. Toteż odwiedzany jest przez ludzi młodych, jak też starszych - ludzi zupełnie zwyczajnych. Kobiety i mężczyźni kupują dla siebie i swoich bliskich krople pachnideł, gdyż są niestety drogie. Tu można otworzyć się na własną erotykę i zmysłowość. Wszystko to jednak w sposób delikatny, jak muśnięcie piórkiem... To jest właśnie taki moment, kiedy mam ochotę zwolnić i zachwycać się chociaż przez chwilkę, poświęcić więcej uwagi detalom. Każda kobieta może przecież sprawić, by jej noce były ekscytujące i niezwykłe, a poza tym schematem są aromaty, smaki, wrażenia, które tylko czekają, by je odkryć i zaznać... Czarujący dawny świat zamknięty w czterech ścianach, który gdzieś odszedł w zapomnienie. I tylko dzięki wytrwałości i pamięci odkrywany jest ponownie.
Jak długo jeszcze z nami będzie.....? 
Serdecznie pozdrawiam.
                                                                          P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz