F R A G M E N T Y...
"Poplątane, pomieszane - czyli powrót do korzeni, wspomnień mnóstwo, aż się patrzy, więc powtórzę jednoznacznie...W tej historii się powtarzam, w tej historii ciągle tkwię, bo normalnie mi się zdarza - wracać, wspomnieć, czy też śnić..."
Tak to mniej więcej zapisane zostało w "Pamiętniku grzesznika," czyli w ostatnim rozdziale rodzinnej Sagi zamykający Genealogię, choć sam wątpię, czy taki facet jak ja mógłby, czy by potrafił "zgasić światło" i "zamknąć za sobą drzwi..."? Zapewne nie, a skoro tak, to kilka słów powtórki nie zaszkodzi, cofając się do roku 1978, kiedy słowa poniższe powstały i zapisane są na karcie historii rodziny mojej Babci. Oto słów kilka z podróży do Krakowa z dnia 27 czerwca 1978 roku...Miejsca, o którym wspominam nie ma już na mapie Krakowa, Swoszowic, w zależności, jak je każdy określał. W miejscu Folwarku - zajazdu w okresie późniejszym powstało zupełnie coś innego, a w pobliżu w latach 1881-1884 powstał Ford obronny. Historia Folwarku, który datowany jest z przed roku 1750, opisana została dokładnie w Genealogi rodziny..."Zamknąłem oczy i odpoczywam zamyślony: - co przyjdzie mi do głowy i jak to wszystko pogodzić z tym, co już wcześniej zostało zapisane...?
I siedzę sobie w wysokiej trawie nie myśląc o niczym,
lecz gdzieś na tyłach umysłu, polana zielona rozbłysła...
Tam w przodzie wieki temu żyli w swej gospodzie -
krewni i dalecy wielce...
Są jakby łza w mojej udręce, bo piszę o nich,
wydobywam dzieje,
aby ujrzały światło dzisiejszych czasów,
w tym zgiełku i chaosie, którego zewsząd dookoła
i na pamięć przodków ziemia krakowska woła -
powstańcie...!
A Oni milczą jak zaklęci,
we wszystkich pokoleniach są już wniebowzieci
i spoczywają we złowrogiej ciszy
i zgiełku naszych czasów, nikt z nich już nie słyszy.
Na darmo ich wzywać nie ma sensu wcale,
bo Oni w swej epoce trwają nadal
i nie chcą już powrotu do świata nas żywych,
bo tylko jeden Bóg jest w stanie ożywić ich prochy,
aby byli z nami,
lecz stanie się to wtedy, gdy i my będziemy "spali"
snem wiecznym...
Darmowe myślenie - na siłę wskrzeszaniu,
my na ziemi jeszcze,
Oni są już w Raju....
Patrzę ja na Rajsko wskroś zabudowane,
w dali widzę Kurdwanów słońcem skapany
i siedzę sobie w trawie, może mrówki liczę,
zatopiony w myślach, hałasu nie słyszę.
I siedzę tak i dumam i się zastanawiam,
od spokoju nie boli głowa,
ale od nastroju - owszem...
W cieniu sobie siedzę, w trawie na...kurhanie,
co tam jest pode mną i co się też stanie,
kiedy odejdę, gdy opuszczę Kraków...?
Nie! Nie koniec jeszcze -
odwiedzę cmentarz, ten daleki Raków (cm. Rakowicki).
Ten, gdzie Oni wiecznym snem śpią jeszcze
i spać tak będą - ile wieków jeszcze...."
Siedzę zadumany na obrzeżach miasta w miejscu, gdzie przed laty stały inne chaty, a właściwie ta jedna - folwark i zajazdy, gdzie tętniło życie, gdzie chadzały panny, gdzie psy ujadały, gdzie słońce świeciło, jakże inny folklor, jakże było miło popatrzeć na obraz minionej epoki, a teraz łza się kręci wilgotna w mym oku. Siedzę tak i myślę, uciekam od świata, mile jest czas spędzić - tutaj tego lata, gdy w pobliskiej szkole nie uczą się już dzieci, wszystko zatracone - ale ten czas leci...?
"Przeleciałem" swoje życie, tak skrótowo wielce, o czymś zapomniałem - pewnie o rozterce, która mnie trapi nie od dziś, od stale, bo taki już jestem i jest to wspaniałe uciekać do przeszłości, "bawić" się wiekami, czasem zostawić wszystko to, co już jest za nami...
Z horyzontu na pewno bliżej do Boga,
z miejsca,
gdzie ziemia całuje skrawek nieba
i miesza się biel anielskich skrzydeł,
z brunatną korą drzew i złotem zboża...
Na pewno bliżej widnokręgu,
dlaczego tak trudno za nim gonić ,
dlaczego nie można go schwytać,
tak po prostu zamknąć w dłoni...?
Położyć przed sobą blisko na kolanach
i patrzeć w okno nieba,
a na ziemi w sen zapadać...(?)
(w opisie zdjęcia widoku Krakowa z Rajska oraz fragment Fortu 51 w Rajsku)
(Kraków, czerwiec 1978)
Pozdrawiam
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz