Kiedy ta normalność....?
Zadufany w swojej naiwności, ciągle myślę, że może jednak coś da się zmienić na lepsze w moim kraju. Chwalę zachodzące zmiany, polepszenie bytu wielu ludzi, ale nie rozumiem, dlaczego w wieloosobowej rodzinie, wspomaganej przez Opiekę Społeczną, gdzie nikt nie ma stałej pracy lub jest ona znikoma - dzieci mają komórki, a rodzice samochód. Nie potrafię zrozumieć, jak w kraju ze średnią płacą trzy (3) tysiące złotych, większość zarabia 1000 - 1500 złotych, a średnia w małych miasteczkach, czy wsiach, jest nawet poniżej tej kwoty... Nie rozumiem, dlaczego rząd ma cały czas duże poparcie przy równoczesnych protestach grup ludzi, którym coś się w głowie poprzewracało i chcieli by protestować w nieskończoność...a ciekawostką jest to, jak my emeryci i renciści radzimy sobie z jałmużną, która zwie się emeryturą (nie wiem, jak w tym roku, ale w ubiegłym zrewaloryzowano moją emeryturę o...3 złote), wystarczającą praktycznie na uregulowanie miesięcznych opłat, na skromne dwutygodniowe życie, nie wliczając w to drogich lekarstw. Nie pojmuję tego, że notorycznie w miastach i na wsiach motokrosowcy i quadowcy, czyli zwykli kierowcy (będzie osobna notka w tym temacie), w ewidentny sposób łamią przepisy, przede wszystkim prędkość. Są zmorą i niebezpieczeństwem dla siebie oraz mieszkańców i nikt sobie z tym nie radzi... Nie rozumiem też krążącej wciąż w Polsce jakiejś chorej zazdrości, uprzedzeń, rozrachunków, które rzucają złe cienie na ludzi i niszczą najoczywistsze prawdy oraz tego, że nie ma takiej historycznej zasługi, której nie dałoby się w czasie teraźniejszym zniszczyć...Ale tak na prawdę wkurzam się na siebie za nieprzystosowanie, na niezgodę na idiotyzmy dnia codziennego, za wielką niemoc, która podnosi mi ciśnienie, za naiwność graniczącą z infantylnością , że coś się zmieni, bo ciągle mi się zdaje, że to zależy od nas samych...Co cztery lata wyborcy stawiają krzyżyk na karcie wyborczej, a potem muszą go nosić.... Bez komentarza!Wiosennego dnia życzę...
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz