Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 marca 2018

                        Morskie rozważania...

Dziś będzie troszkę śmiesznie. Metamorfozę zaczerpnąłem z Tryptyku (część I) obejmujący okres służby wojskowej - stąd morski motyw notki. We wspomnianym Tryptyku, motyw często gości na jego łamach. Wynika to stąd, ze poszczególne części tych przemyśleń powstały właśnie nad Bałtykiem, a konkretnie w Gdyni i na Helu...W kilku miejscach zadawałem sobie pytanie: "Jak daleko jest horyzont." Dziś powtórzę to po raz kolejny... Dwa widoki nigdy nie zawodzą na plaży - 
piękne dziewczyny i...horyzont. Różnica pomiędzy nimi polega na tym, że horyzont jest nieosiągalny,
ale odległość do niego obliczalna, natomiast z kobietami zażywającymi kąpieli słonecznych na plaży bywa na ogół odwrotny - są osiągalne, ale nieobliczalne... Kulistość naszej planety sprawia, że odległość do widnokręgu zależy od wysokości, na której znajdują się oczy obserwatora i wyraża się ona wzorem (d=2,08x) kwadratowy pierwiastek z liczby, a gdzie (d) to jest odległość w milach morskich, a (a) to wysokość oka od powierzchni morza w metrach. Oznacza to, że jeśli jesteśmy dorośli i stoimy dokładnie na brzegu (poznajemy to po mokrych stopach), to mamy na linii horyzontu około 2,8 mili, a jeśli pójdziemy pod wydmy sami, to widnokrąg odsunie się od nas na 506 mil.(?) Jeśli natomiast pójdziemy z dziewczyną, to odległość naszą do linii horyzontu trudno ustalić, bo jesteśmy zajęci o wiele przyjemniejszymi liniami, aniżeli linie horyzontu. Możemy też wejść do morza, choćby po kolana. Wtedy nasze oczy znajdą się na wysokości mniej więcej 1,2 metra, a linia horyzontu będzie oddalona od nas około 2,3 metra. jeśli woda będzie sięgała nam do pasa, to nasze oczy znajdą się na wysokości 0,6 metra od powierzchni, a horyzont 1,6 metra od nas. Na salingu Daru Pomorza do linii horyzontu jest 11,5 mili. Oczywiście - horyzont nie stanowi granicy dla naszego wzroku. Jeśli powietrze jest czyste i przejrzyste, to potrafimy dostrzec górne partie obiektów, które znajdują się poza linią horyzontu. Przy tak zwanej refrakcji dodatniej z brzegu całej Zatoki Gdańskiej począwszy od Gdyni do Sopotu, możemy dostrzec Hel. Przepiękne to widoki, które na prawdę warto zobaczyć. A jeśli ktoś chce pozbyć się dreptania po plaży, niech wejdzie na Kamienną Górę w Gdyni - tam dopiero zobaczy, jak piękne jest nasze morze...
Miłego dnia życzę.
                                         P  a  p  k  i  n    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz