Może to dobra zmiana planów...?
Choroba, jaka dopadła mnie w Niedzielę Palmową, przykuła mnie do łóżka na dwa tygodnie, a jeszcze potem przez wiele dni nie mogłem dojść do siebie, to efekty leczenia mnie witaminą "C" i tabletkami do ssania na ból gardła. Zepsułem sobie żołądek środkami przeciw gorączkowymi, a to wszystko zaowocowało awanturą w przychodni, czego wyrazem jest notka (tuż) poniżej....No dobrze - choroba, chorobą, ale jednak coś się we mnie załamało, odeszła mi ochota na wyzwania związane z corocznymi wędrówkami po kniejach i lasach. Nie mniej odpuszczam sobie obcowanie z przyrodą i tym razem wędrował będę po miejskich dżunglach, biorąc na "tapetę" jedno z dwóch rodzinnych miast, czyli królewskie miasto Kraków. Jest tam dużo nie tylko do zwiedzania, ale też do zrobienia. Pośród wielu pięknych miejsc w tym mieście, jest Wzgórze Wawelskie. To święte miejsce Polaków. Tutaj bowiem bije serce kraju - nie w Warszawie, jak to inni by chcieli. A wielki poeta , malarz, dramaturg - Stanisław Wyspiański pisał o Katedrze Wawelskiej: - "Gdyby mój naród nie miał historii pisanej, to każdy kamień Wawelu mógłby mówić o dziejach polskich - tu wszystko jest Polską. To również nekropolie polskich władców. Istnieje nawet pogląd, iż dopóki stolicą był Kraków, dopóty w mojej Ojczyźnie wszystko działo się dobrze..." I jak pisze w swojej książce jej autor opisujący wydarzenia związane z otwarciem grobów: króla Kazimierza Jagiellończyka i jego żony, królowej Elżbiety Rakuszanki w latach 1972 / 1973: "Niektórzy wierzą, że pomiędzy Katedrą królów, a Zamkiem Królewskim, znajduje się jeden z siedmiu kamieni - czakramów, wedle religii wschodu rozrzuconych po świecie. Miejsc, w którym jest taki "kamień szczęśliwy," nie tylko nigdy nic nie ulegnie zagładzie, ale tworzy rodzaj genius loci. Tam rodzą się niezwykłe talenty, szkoły naukowe, bije zdrój wszelkich działań. Trudno zaprzeczyć - to Kraków własnie dał światu Mikołaja Kopernika i papieża Jana Pawła II. To miasto obu ich ukształtowało...." Nie będę odnosił się do tragicznych zgonów badaczy związanych z otwarciem wspomnianych grobów, bo nie takie są moje intencje. W historii Katedry Wawelskiej każdy może znaleźć choćby wzmiankę na ten temat. Dopowiem tylko, że badacze zmarli w krótkich odstępach czasu zarażeni mikrobem Aspergillus flavus - kropidlak żółty, który znaleziono w grobowcu polskiego króla - to bardzo groźny, występujący niestety powszechnie (grobowiec jest tylko szczególnym przypadkiem ekologicznym)....Ale Kraków, to nie tylko Wawel i wszystko z nim związane. Na Rakowickim cmentarzu spoczywają szczątki moich przodków. W grobowcu wybudowanym w 1883 roku (rok urodzenia mojej Babci), spoczywa brat ojca mojej Babci - Marceli (aptekarz) i jego żona, stryjenka Babci - Waleria oraz ich synowie: Jacek z żoną Joanną oraz Marceli (junior). Nieopodal okazały grobowiec Anczyców. Córka Marcelego i Walerii, również Waleria (juniorka), żona Wacława Anczyca - rodzice mjr.Władysława, rozstrzelanego przez NKWD w Starobielsku 5 kwietnia 1940 roku i pochowanego w Piatichatkach koło Charkowa.( na powyższym zdjęciu Władysław Anczyc, strzałką oznaczona moja Mama i stojąca Bronisława Stachiewicz - żona artysty malarza Piotra Stachiewicza. Zdjęcie z roku 1938 w Krakowie). Kilka kroków dalej pochowana jest moja koleżanka z klasy, która tragicznie zginęła w wieku 16 lat. Cmentarz Rakowicki, to jeden wielki zabytek, na którym pochowani są inni członkowie rodziny. Ale szczególnym pietyzmem darzę cmentarz w Woli Duchackiej w Krakowie. To tam znajduje się ziemny grobowiec protoplastów rodziny, który zamierzam uporządkować i odnowić. Grób pochodzi z roku 1759, a pochowani są tam m.in. Weronika i Werner, to od nich rozpoczęła się polska saga rodu.
Jednak Kraków, to nie wszystko. Jeśli czas sprzyjał mi będzie, odwiedzę także Podhale - Nowy Targ, Groń i Zakopane, gdzie rozlokowana jest rodzina. Myślę, że czasu mi starczy na odwiedzenie miejsca pochowku mojego wujka w Rabce.
Zmiany, które zaplanowałem będą również miały w sobie wędrówki, choć nie te, o których do tej pory mówiłem.
Życzę udanego tygodnia.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz