Skutki wizyty w przychodni...
Poszedłem, choć nie musiałem, aby dowiedzieć się, czy w mojej przychodni jest punkt szczepień, ewentualnie, gdzie takowy się znajduje (nadmienia, że w tym POZ "urzęduje" mój lekarz rodzinny), a przy okazji złożyć deklarację chęci zaszczepienia. Panią z okienka najwyraźniej coś ugryzło, bo wściekniętym głosem warkła na mnie mówiąc, że nie wie, gdzie znajduje sie punkt szczepień. To odebrało mi chęć do dalszej rozmowy. Wyszedłem wiedząc jeszcze mniej niż przed przyjściem do POZ-u...A przy okazji - miejsce urzędowania lekarza rodzinnego (mojego), to istna warownia. Zamknął się jak w twierdzy i...kozaka udaje...Wkurzają mnie baby mieniące się kimś ponad innymi. Ubolewam nad faktem istnienia pewnego rodzaju kobiety, którą nie jestem w stanie inaczej nazwać, jak po prostu głupią babą, ale dobrze, że wbrew pozorom takich durnowatych bab nie jest aż tak dużo, choć istnieją miejsca, gdzie mamy do czynienia z niezdrowym ich nagromadzeniem. Takie miejsca tgo: Urzędy Skarbowe, wspomniane przychodnie, Oddziały ZUS-u, dziekanaty, kartoteki szpitalne i jak na złość wiele innych miejsc publicznej użyteczności, gdzie przeciętny człowiek musi bywać i to wcale nie rzadko ...Charakterystyczną cechą głupiej baby jest to, że nigdy nie przyznaje sie do błędu i nie powie wprost, że czegoś nie wie, choć wie, a w moim przypadku nic nie wie, a skoro tak, to co robi w okienku tej przychodni, ale za to chętnie wywyższa się w stosunku do niedoinformowanych petentów. Ich ulubionym zajęciem jest picie kawy i spławianie ludzi, którzy wciąż przychodzą z jakimiś sprawami. Kiedy jednak ktoś okazuje się uparty (jak ja)by dać się spławić, potrafi taka baba pokazać swoje możliwości wokalne (najczęściej może liczyć na pomoc koleżanki po fachu). Staram sie niekiedy zrozumieć taką babę - wiadomo bowiem, że jej zarobki nie są aż tak wygórowane i to ja usprawiedliwia, ale jest w pracy i łaski nie robi, aby odpowiedzieć, a profesja, którą się trudni nakazuje jej mieć stosowną wiedzę co i jak...!
Tak więc głupia baba najczęściej jest niedoinformowana, nie potrafi udzielić odpowiedzi na proste pytania, nie pomoże drugiemu człowiekowi, no chyba, że jest jej znajomym (?) Taki personel sprawia, że wizyta w takim urzędzie to dla szarego człowieka nie tylko przykry obowiązek, co koszmar...I co mi pozostaje? Wybrać numer 989 i przez godzinę słuchać muzyczki dopóki nie odezwie sie jakaś baba i nie odbierze ode mnie zlecenia, albo z frustracji rozłączyć się. I tak koło się zamyka.
Pozdrawiam i zdrowia życzę...
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz