Wolna sobota z Papkinem....
To już prawdziwa jesień, można powiedzieć: głęboka jesień, prawie połowa listopada. A ja odpoczywam po wszystkich rozterkach, które w ostatnim czasie mnie dotknęły. Dałem sobie czas do końca miesiąca, potem zobaczymy, jak będzie...Oczywiście - jeśli chodzi o mnie, to taki typ aury wcale mi nie przeszkadza, gorzej gdy mży i szaruga. Należy zadowolić się myślą, że skoro lato już poza nami, to zawsze do niego bliżej niż dalej, bo przecież trudno byłoby cofnąć sie do tyłu. A jeszcze nie tak dawno była wiosna i był maj - najpiekniejszy miesiąc w roku. I tak wszystko przemija...Odpoczywam życząc spokoju, zdrowia i pogody ducha.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz