Mała ustna replika...
Często odnoszę wrażenie, że blogowe wpisy podobne do poprzedniego lub zabarwione nieco "polityką," nie przypadają do gustu, zresztą nawet słusznie, ponieważ całej polityki mamy na co dzień powyżej uszu. Toteż podobne tematy poruszam sporadycznie lub wtedy, gdy rzeczywiście coś mną poruszy w jaskrawy sposób, podobnie jak było ostatnio w Krakowie. Nie można bowiem obojętnie przejść obok czegoś, czego w normalnym świecie być nie powinno. I nie interesują mnie wykresy oglądalności (ich spadku). Każdy z nas w tym również ja, mamy niezbywalne prawo do swojego zdania, określenia itp. tak też jest w moim przypadku...I tyle w temacie.
Na "szczęście" jestem tu, gdzie jestem i wracam do normalności dnia powszedniego. Pokręcę się jeszcze czas jakiś w swoim otoczeniu i być może wrócę do "swojego świata," w którym tkwię od kilku lat.
Wszystkim moim przyjaciołom, również tym przypadkowym bywalcom bloga życzę spokojnego i udanego tygodnia.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Dlaczego odnosisz takie wrażenie? Nikt poza mną pod poprzednim postem nie zostawił komentarza (zrobiłam to zresztą dopiero przed chwilą). Masz prawo mieć swoje opinie, to jest dla mnie oczywiste. Mam nadzieję, że zdajesz sobie również sprawę z tego, że inni mogą się z Tobą nie zgadzać. Również życzę spokojnego tygodnia.
OdpowiedzUsuń