(nie) lubię poniedziałku...Przede mną cały tydzień, może się tyle wydarzyć...? A co takiego wydarzyć się może w zwyczajny poniedziałek? W zwyczajny poniedziałek marzenia siedzą w kącie. Czy wystarczy, że świeci słońce, by tę niezwyczajność dostrzec? Czasem smutek obejmuje całe moje ciało, a słoną kroplą zwilża suchy policzek, zwłaszcza poranną porą - wtedy jest mi źle...Ale czy przez tą jedną łzę dzień robi się szczególny? Patrzę szarym kolorem, choć widzę tęczę. Czy wystarczy wspomnienie, by barwą jesieni dzień zaistniał...? Wiatr zaszemrał mi krótką historię, jak to w mocy wleciał kominem i pogłaskał śpiącą samotność. Czy po takiej nocy ranek będzie piękniejszy? Poranne jesienne słońce zagląda do pokoju i zaprasza na poranny spacer...Nie, nie, dziś będę grabił liście, tyle ich już naspadało...No dobrze, już idę...W zwyczajny poniedziałek będę razem z wiatrem, delikatnie muskającym mnie po twarzy. Wszystkim życzę udanego tygodnia i wesołej twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz