Pokoleniowa codzienność...
W moim prawdziwym życiu nie brakuje mi telewizora i pilota, szklanki na wodę, brzęczącej komórki, którą i tak wyciszam chcąc mieć trochę spokoju. Nie brakuje mi polityki i codziennej garści wiadomości, które po chwili spędzonej w rzeczywistym świecie wydają się zupełnie nierealne i głupie. Z tego powodu coraz mniej oglądam telewizję...Nie tęsknię za idiotycznymi reklamami "jeszcze bielszej bieli," "milionowej" fortuny w Lotto, "minuty" za darmo," aż po "ułamek" procenta na zadłużonym koncie bankowym. Nie nęcą mnie weekendowe "mekki" tego zafajdanego pokolenia, w którym przyszło mi żyć. Nie nęcą mnie Centra handlowe oraz ich kolorowe "przyciągacze," których jest mnóstwo w pozostałych setkach podobnych galerii. Nie są mi potrzebne certyfikaty, nie pożądam oferowanych marek samochodów, nie rozpycham się łokciami o cokolwiek, nie interesują mnie luksusy, ani wykwintne ubrania, ani moda, za którą nigdy zresztą nie podążałem, jak również nie potrzebuję kolekcji dziesięciu par butów, każde na stosowną okazję. Aha - zapomniałem o wynalazku XX wieku, jakim jest kariera i...rozpuszczalnych tabletkach dających ciecz o kolorze i smaku sików, ale "zgodnych" (podobno) z naturalnym przepisem, zastępujących prawdziwe witaminy. Nie chcę i nie życzę sobie wysłuchiwać prześmiewców i band zwyrodniałych małolatów, braku kultury, zachowujących się jak stada bawołów, idiotów, czy też celebrytów, którym kariera na mózg uderzyła...Ktoś powie, że to ja jestem głupi, bo walczę z tym idiotyzmem, z którym innym nie po drodze. Cóż - skoro sami postępują podobnie lub tolerują wybryki tej dziczy, to znaczy, że "wychowanie bezstresowe" mija się z celem. Nie chcę tego wszystkiego w moim życiu! Miłego dnia życzę. Pozdrawiam.P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz