Sobota - późne popołudnie...
Wczorajszego wieczoru bardzo wcześnie położyłem się do łóżka. Była sobota i mogłem troszkę dłużej posiedzieć, ale źle się czułem walcząc z katarem i złym samopoczuciem. Mimo wszystko, to wczorajsze popołudnie było jakieś inne od poprzednich. Wolałem zaszyć się pod kołdrą z uwagi na to, że marzłem w nogi, choć w pokoju było w miarę ciepło. Światło lampy denerwowało mój wzrok i czułem się ślepy jak kret...Leżałem gapiąc się bezmyślnie w ekran telewizora, jednak co chwila zerkałem bezmyślnie w okno. Ciężkie chmury przybierały ciemnego koloru i osiadały na dachu sąsiedniego domu. Były ciężkie jak ołów, z których po chwili zaczęły padać ogromne krople deszczu. W pokoju było w miarę ciepło i sucho - byłem naprawdę sam - przysypiałem...Coś mi się bajdurzyło widząc siebie w jakimś lustrze. Tak - pamiętam coś takiego, taki rysunek i moja (chyba) podobizna odbijająca się w zwierciadle. Nieprawdopodobne, jak "zjawy" z przed lat potrafią się teraz uwiarygodnić....?To "coś" tak się do mnie przyczepiło potężnym duchem z lampy Aladyna? - ściema do kwadratu, która z daleka wydawała się być tylko jawą. Przełknąłem głęboko ślinę i w tym momencie wróciła moja świadomość - otworzyłem oczy. Telewizor świecił swoim niebieskim ekranem, a światło lampy nadal oświetlało pokój - nic się nie zmieniło, tyle, że ściemniało za oknem. Nadal leżałem w swoim łóżku...Był sobotni wieczór, czyli dzień wolny jak każdy inny, a mnie się tłukły po głowie myśli rozsypane, ten durny sen w półśnie i...katar. A niech to...chyba będę miał problem z porządnym zaśnięciem. Czy w ogóle po tej drzemce uda mi się dobrze zasnąć? Oto jest pytanie..!
PS.
Jakoś zasnąłem, choć późno. Nie mniej budziłem się w nocy dwukrotnie, aby obudzić się na dobre już o 5:20.
Najlepszego życzę.
P a p k i n
Zjawy bywają, są emanacją nas. Warto dać im wyjśc z głowy, niech idą przed siebie ...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ale nie zawsze skuteczny. Jak się coś uczepi, trudno się czegoś takiego pozbyć. Pozdrawiam i dzięki za komentarz. Pozdrawiam
Usuń