Wszystko się poklikało...
"Marzenie ściętej głowy" - to powiedzenie nabiera coraz bardziej realnego kształtu. Widoki jak na zdjęciu też są marzeniem i nie wiadomo, kiedy będzie można pokusić się na ich realizację...Jeszcze kilkanaście dni temu informowałem o rozpoczęciu przygotowania do letniego sezony, który miał mi umożliwić coroczne wędrówki po Bieszczadzkich, odosobnionych szlakach. "Kupię nowe buty," rozchodzę je, aby dobrze ułożyły się do nogi, uzupełnię wyposażenie, dokonam przeglądu odzieży...Butów nie kupiłem, nie zrobiłem żadnego choćby gestu w tej sprawie - nawet nie wiem, czy w sklepach są jakieś rzeczy, bo nie wchodzę do sklepów przemysłowych. A nawet, gdybym był przygotowany, to na nic sprawa. Owszem, mógłbym "urwać" się poza miasto, nawet wyjechać w Bieszczady (mam się gdzie zatrzymać przy przestrzeganiu zasad), ale...Problemu by nie było, bo kto "szukał" by mnie w tych kniejach, po których się poruszam, to tak, jak szukanie szpilki w stogu siana? Straż leśna, Policja, Straż graniczna...? Nie mniej chcę być w porządku wobec choćby siebie. Wszystko więc odłożyłem na czas nieokreślony, można sobie pomarzyć, prześledzić wszystkie miejsca, gdzie się było (kiedyś). Jedno jest pewne - zyskają na tym zwierzątka, które będą miały okazję odpocząć od obecności natrętnych ludzi, a my sami zreflektujemy swoje zachowania i nauczymy się nieco pokory, której w wielu przypadkach nam brakuje. Życzę zdrowych przemyśleń i...zdrowia. Pozdrawiam.P a p k i n
Papkinie drogi, nie można mieć wszystkiego naraz. Radze Ci, faktycznie odłożyć te wycieczki na dogodniejszy czas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBartku, wygląda na to, że niestety, tylko w ten sposób można uchronić się przed "chorobą" wędrowania. Wszystko zostaje w próżni do lepszych czasów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie tylko cierpliwość może nas uchronić od tej zarazy. I nie mówię tutaj tylko o Twoich planach, bo o moich też. P.S. Na dzien dzisiejszy szukaj mnie wylacznie na google chrome.
Usuń