Jesiennie....(2)
W moim świecie od dawna gości już jesień... Co prawda nie żyję pod ciężkimi, ołowianymi chmurami, bo te skutecznie rozprasza wiatr, który każdego dnia obmywa moją twarz ze wszystkich smutków i obaw o to, co przede mną.... O jesieni mówią drzewa, które tracą liście, srebrzą moja głowę przypominając o nieuchronności zmierzchu. Świat mój powoli uspokaja się, jest mniej nerwowy, choć często stresujący. Potrafię jednak zapanować na tymi emocjami i skutecznie przeciwstawiać się. Nauczyłem się odpowiednio reagować, nie poddawać się jego naciskom, a stałym bywalcem jest uśmiech i poczucie humoru. A przyczynia się do tego moja kochana wnuczka, której uśmiech mnie zniewala. To Ona własnie wiosną jest w tym moim świecie...."Ja mieszkam w Tobie, Ty mieszkasz we mnie,
nasze mieszkanie jest bardzo przyjemne.
I gdy czasami "wpadamy" na siebie,
to gdzie jesteśmy...?
Naprawdę nikt nie wie!
Bo tak jesteśmy do siebie zbliżeni,
że miedzy nami nie ma przestrzeni...
Ty mieszkasz we mnie, ja mieszkam w Tobie
i tak mieszkamy nawzajem sobie..."
A na te jesienne dni dedykuję poniższy utwór Nataszy Marsh - "Morning Has Broken"
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz