Szukaj na tym blogu

wtorek, 4 października 2016

                                         "Słupek...."


Nie wiem, czy powinienem zabierać głos w sprawie. Może lepiej nic nie mówić, nie zwracać uwagi, bo to i tak, jak grochem o ścianę...Ktoś może mi zarzucić, że narzekam, ględzę, że nic mi się nie podoba. fakt! Trudno odnaleźć sie w tej parszywej rzeczywistości. Jednak twierdzę, że kiedyś, a było to dawno temu - nie zauważałem wówczas, aby podobne "pomniki głupoty" były na przejściach dla pieszych (na chodnikach). Co prawda, nie było ścieżek rowerowych, gdyż jeździło sie po prostu po chodnikach i nikt z tego powodu do nikogo pretensji nie miał. Była co prawda większa kultura, ale to już inny temat... Ale dziś, kiedy cywilizacja poszła znacznie do przodu, a ludzie zdobywają wykształcenie na uczelniach (kiedyś było podobnie), z tą różnicą, że własnie dzisiaj mamy wielce oświeconych inżynierów od dróg miejskich i nie tylko, którym zapewne jeszcze wystaje słoma z butów, nie mówiąc o rozumie. Bo ktoś oświecony musiał podjąć decyzję, zaznaczyć na rysunku, a potem ręka robotnika wcielić projekt w życie zalecając wykonanie osadzenia słupka własnie w tym miejscu. Ktoś też musiał projekt zaakceptować (pewnie taki sam mądry co pan inżynier) nie dostrzegając niczego, co mogło by w ostateczności usprawnić komunikację w tym miejscu, konkretnie dla rowerzystów. A ten co "wbił: ten słupek, czyli robotnik, też niczego złego nie zauważył. Gdyby tak było, byłby mądrzejszy od swojego przełożonego, ale po co się trudzić? Może był na kacu, może myśleć nie potrafił, nie wiadomo!? Wstawił słupek, bo tak mu kazano.... Słupek, o którym mowa ma podobno informować rowerzystów, że droga rowerowa w tym miejscy skręca w prawo, poprzez jezdnię, a z kolei należy po jej pokonaniu jechać około stu metrów, aby ponownie przejechać wspomnianą jezdnię, dostać się w ten sposób na drugą stronę, bo tam akurat znajduje się stacja rowerów miejskich. . Tymczasem widoczna na zdjęciu droga rowerowa nie kończy się na słupku lecz poza bramkami zabezpieczającymi przejście przez tory tramwajowe lecz poza nimi. Absurd goni absurd, a podobnych przypadków można zauważyć więcej, właściwie na każdym kroku. Bezmózgowcy tworzą durne pomysły, bo nikt mnie nie zmusi, aby omijając słupek wchodzić na drogę rowerową lub pchać się do krawężnika przy bezpośrednim ruchu samochodowym.
 Podobny przykład na zdjęciu poniżej, a byłem już świadkiem słupa stojącego na...jezdni, który zniknął po bardzo długim czasie. Nie wiem, nie znam sie na tym, ale  zastanawiam się, czego tak naprawdę uczą dziś na tych uczelniach? Bo odnoszę wrażenie, ze ich absolwenci są głupsi po ukończeniu niż wtedy, gdy studia rozpoczynali, a do tego brak im wyobraźni. Życzę zdrowia, bo ono najważniejsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz