Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 lutego 2018

                               B  r  a  w  o...

Początek dzisiejszego wstępu niech sprawi, że to właśnie dzisiejszy dzień jest dniem dla mnie szczęśliwym. Przez ostatnie tygodnie w koło powtarzałem wiersz, którego autorstwa nie znam, ale odzwierciedlał on mój stan psychiczny. Na szczęście mam to już za sobą... 
    "Więc mniejsza o to w jakiej spoczniesz urnie,
     gdzie, kiedy, w jakim sensie i obliczu,
     bo grób Twój jeszcze otworzą powtórnie
     inaczej głosić będą Twe zasługi...
     I łez wylanych będą dziś się wstydzić,
     a lać ich będą łzy potęgi drugiej
     Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widzieć..."
Zbyt ostre, a nawet nie pasujące, ale... Zawsze czułem się wolnym człowiekiem - zawsze, w każdej sytuacji, nawet w ostatnim czasie, gdy "bolałem" nad swoim losem, gdy nocami  ktoś walił w ścianę lub podłogę (mój sufit), gdy psy szczekały, a inny ktoś upajał się seksem krzycząc w wniebogłosy... Toteż dziś z lekkim uśmiechem drwię wspominając tych, którzy próbowali wymusić na mnie "posłuszeństwo" - tylko nie wiem dlaczego i za jaką cenę...? Wspominam mimo wszystko  z szacunkiem dla nich, nawet oddaję im cześć, bo mimo wszystko
Oni czegoś mnie nauczyli - cierpliwości, która musiała wybuchnąć w którejś chwili... "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" - 
To moje motto z przed wielu lat, które przyświecało mi w innych sytuacjach. "Człowiek, albo jest wolnym, albo nie istnieje" - powiedzonko, które wzbudzało wściekłość moich "wrogów" i to nie z racji samych słów, lecz co gorsze - wynikających z mojej przewagi nad "prześladowcami." Przyznaję - byłem przy tym cwaniakiem, ale co innego mi pozostawało? To było wymuszanie na mojej osobie. "Bo nie jest dobre lub złe, wszystko zależy od naszych uczynków i....zrozumienia lub jego braku." "Masz rozum - decyduj za siebie" - więc zdecydowałem! I tyle, bo cóż można dodać więcej? Nie będę już "płakał," żalił się, czy też denerwował zaciskając pięści - już nie jestem "tragicznym" człowiekiem... Spokój i cisza - przespałem noc i czuję się wypoczęty. Z tej okazji pójdę na piwo - należy mi się za tą pracę, którą wkładam w nowe "gniazdko." Nawet odrobina słońca przebiła się przez chmury, a to dobry znak. A  l  l  e  l  u  j  a...!
Pozdrawiam.
                                                    P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz