"Józef Wspaniały..."
Mam sąsiada..."Józef Wspaniały," jak go nazywam. Myśliciel, konstruktor, otwarty dla innych, wesoły człowiek. W ogóle - rodzina bardzo mi bliska...Kiedy mówimy o innych, zawsze zwracamy uwagę na cechy charakteru, witalność itp. Nie...! Ja pomijam w tym miejscu wszelkie postawy strukturalne. Są to ludzie bardzo przychylni, życzliwi, uczynni. Jestem pełen podziwu dla ich postawy, zaangażowania, samozaparcia. troskliwości, a już zwłaszcza troski nad Bartkiem - ich synem. "Józef Wspaniały" skonstruował dźwig...Skromny, do niczego się nie przyznając myślał, myślał...wymyślił coś, co z łatwością pozwala na podniesienie, bądź co bądź sporej wagi żywego ciała swojego syna Bartka z...łóżka na wózek i odwrotnie. Takie operacje przeprowadzane w przeszłości kilka razy dziennie, wymagały sporego wysiłku, powodując angażowanie drugiej osoby, która nie zawsze mogła być pod ręką. Obecnie wystarczy niewielki wysiłek i...po wszystkim. Bardzo pomysłowe urządzenie....Widziałem, zapoznałem się z obsługą tego urządzenia i oceniam je jako coś wspaniałego. Proste urządzenie,dające satysfakcję obsługującemu oraz samej osobie korzystającej z tego patentu. Dźwig wywołuje odgłos, który pozwala na określenie "statusu" Bartka. Teraz już wiem, czy Bartek jeszcze śpi sobie smacznie snem zmęczonego internauty, czy już siedzi przed monitorem i dostaje "króliczych oczu." Winda w dół - Bartek w dół, winda do góry - Bartek do góry. Odgłos windy potęguje się w miarę zwiększania się dźwigającego ciężaru, bo ściany mają uszy...Rano - wiadomo - jedziemy w górę, czyli czas pobudki, wieczorem na odwrót, choć w ciągu dnia trzeba kilka chwil poobiedniej sjesty, wpływającej kojąco na organizm...I tak żyjemy w cieniu dźwigu, Bartka i samego konstruktora - "Józefa Wspaniałego..." Jakże wielu naszym rodakom brakuje podobnej determinacji...Ocho! Winda, winda jedzie do góry...Patrzę na zegar - siódma dwadzieścia, piątek...Wstaje nowy dzień...
P a p k i n
Wiesz, może to tak z boku pięknie wygląda... Ale uwierz że to co dla mojego Taty jest teoretycznym udogodnieniem dla mnie kończy się wieczornym, potwornym bólem kręgosłupa i tak dzień po dniu. Tylko to ma zostać między nami, Okey?
OdpowiedzUsuńDobrze Bartku. Mogę Ci tylko współczuć. Ja jednak zwróciłem uwagę na udogodnienie dla obsługującego to urządzenie, resztę pozostawiam milczeniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń