Szukaj na tym blogu

wtorek, 1 maja 2018

                Co ma piernik do wiatraka....?

Nie milknął echa nominacji kandydatów na prezydentów miast...Nie, nie - nie zamierzam w tym miejscu bawić się polityką, której na co dzień mamy powyżej uszu. Zajmę się raczej sprawą kultury i obyczajowości i zganianiem snobizmu. Ktoś tu komuś próbuje dogadywać bo myśli, że jest lepszy od tego drugiego. I przyjdzie czas na omówienie tego zagadnienia...Dziś jednak o czymś tak podobnym, co miało miejsce lat temu sporo i nadal jest aktualne. Powiem tak...lubię coś zachować, schować, zakamuflować (jak kto woli), a potem jest dobrym tematem do wykorzystania - tak było i jest w tym przypadku. Zachowałem oryginał, tu przedstawiam kopię...Nie miałem zbytniej ochoty na zabieranie głosu w sprawie, ale należę do ludzi, którzy mieszkają w tym kraju i żadne miasto nie powinno być dla nikogo obce, podobnie jak Warszawa. Po przeczytaniu poniższego artykułu (21 stycznia 2005 roku) w gazecie wyborczej (czyt. "gównianej" w dodatku dla Poznania, miałem dłuższy przestój na przeanalizowanie. tak minęło około trzech miesięcy, aż do śmierci naszego papieża Jana Pawła II. Moja osobowość pod wpływem tego wydarzenia, zmieniła się diametralnie. Unikałem więc większych sporów, próbując poprawić swoje postępowanie, relacji z ludźmi i otoczeniem, nie oglądając się na innych. To postanowienia indywidualne...Nie mają jednak nic wspólnego ze zjawiskami, które mogą oburzać. Podobnych głosów słyszę więcej i z tego powodu nie zamierzam milczeć. Bo taki pseudo redaktorzyna piszący wtedy ten artykuł, zasługuje jedynie na dobre lanie - wiadomo gdzie...Co można odpowiedzieć takiemu snobowi, pyszałkowi i rasiście zarazem? Że jest butny, bo gdyby mógł, to chętnie zbratał by się z Niemcami (jest taki artykuł w moim posiadaniu). W tym przypadku poznański snobie, który obrażasz - zobacz, jak ludzie żyję w miejscach, które "opluwasz." Może się czegoś od nich nauczysz? Bo wtedy zachowałeś się jak prowincjonalny kundel. Dziś te same cechy charakteru zauważam u niejakiego Trzaskowskiego...Nie zamierzam przepisywać wspomnianego artykułu, bo szkoda zdrowia. Kopiuję go zgodnie z oryginałem. Życzę spokoju i wytrwania. Pozdrawiam.
                                                                      P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz