Szukaj na tym blogu

wtorek, 17 lipca 2018

                          Gdy deszcz pada za oknami...

Trzeba przyznać, że pogoda nas nie rozpieszcza. I co z tego, że było kilka upalnych dni, o których zapewne wszyscy już zapomnieli - teraz leje i leje...A cóż tam takiego - w niebie potop, na ziemi również...Byłem na pogrzebie i muszę powiedzieć, że nie ciekawie to wyglądało - to drugi podobny przypadek, kiedy musiałem być tego świadkiem. Wcześniej zaglądnąłem w dołek i stwierdziłem, że ktoś tą wodę powinien wypompować, bo gdybym ja miał być złożony w takim dołku z wodą, natychmiast bym zaprotestował. To jakiś skandal - kąpiel po śmierci..(?) Jak się może "czuć" zmarły, kiedy topią go we własnym grobie...? Ale nie to miało być przedmiotem dzisiejszego rozważania, bo przy takiej pogodzie i w związku ze smutną okolicznością, różne dziwne myśli do głowy przychodzą. Mnie akurat przypomniał się Pankracy - szmaciany piesek z telewizji, który bawił dzieci (kiedyś), dziś zapewne zapomniany...bo też dzisiejsza telewizja nic dobrego dzieciaki nie uczy: - jakieś strachy i durnoludy...? Kiedyś to były dobranocki - pouczające i uczące wartości.Uchowało się u mnie kilka wspomnień, choćby to..."Oto "kuku" - dłoń niewiadomego przyjaciela, taka była kiedyś akcja w telewizji, pod batutą pieska Pankracego, co pomagał bez wyjątku ludziom wszystkim. Dziś odległe to już czasy - oj, odległe, gdy w programie telewizji występował, jego pan poszedł już w zaświaty i on sam za nim powędrował. Świat się zmienił, obyczaje się zmieniły, już nie słychać pieska Pankracego, w zakamarkach archiwalnych gdzieś się schował, a czy wróci kiedyś - zobaczymy...!
Pogodnego uśmiechu wszystkim życzę.

                                                                  P  a  p  k  i  n
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz