Szukaj na tym blogu

piątek, 20 lipca 2018

                               T  r  y  p  t  y  k  III...

                            (w nawiązaniu do notki z dnia 15 lipca br)
To prawda - miałem trudne dzieciństwo z naciskiem na miałem. Tego czasu nikt mi nie zwróci. Nawet dziś nie jestem w stanie czegokolwiek zmienić - zresztą po co?! Wszystkie te wydarzenia były splotem wielu innych zdarzeń i n ie mogą być usprawiedliwieniem moich niepowodzeń, słabości, klęsk...Prawdą jest, że wszystkie uczucia odczuwamy dużo mocniej, ale nie można całe życie żyć przeszłością. I choć często wracam, cofając się do tyłu, to milczeniem pomijam te, które są dla mnie osobistym upodleniem i niesmakiem. Świat nie jest taki zły, jakim się wydaje, pomimo krzywd, jakie doznajemy....
Wychowany byłem pod presją:
"co powiedzą inni..."
Zakładano mi ten gorset często
i był kartą przetargową wielu moich dziwnych pomysłów,
czy wyborów.
Trudno było czasem odgadnąć
"kim są Ci inni,"
ale i doświadczałem na własnej skórze,
cóż mogą znaczyć te przestrogi w praktyce - 
bolesne doświadczenia krytyki,
czy nawet złośliwych prób poniżania,
niezrozumienia lub prostowaniu umysłu,
moich poglądów, wyglądu, zachowań, 
wyborów, decyzji...
Może nie byłyby aż tak dotkliwe,
gdyby nie ten od dziecka wyuczony schemat:
"co powiedzą inni?"
Bo to nie ważne, co inni powiedzą,
trzeba być chyba bezbarwnym, przeźroczystym,
nieistniejącą aurą
(a ja takim nie byłem)
bo nie znalazł się nikt, kto Cię skrytykuje,
komu się coś nie spodoba.
Lepiej więc rozwijać skrzydła dziecka mówiąc:
"nieważne, co powiedzą inni,"
ważniejsze są własne nieodkryte ścieżki,
dziwaczne marzenia, szerokie horyzonty,
pytania - 
co zawiodą w nieodkryte zaułki filozofii,
ciekawość,
pasja i chęć poznania,
doświadczenie i płynąca zeń nauka - 
drugi człowiek...
Czasem sam musiałem uczyć się brzmienia tych słów,
odkłamywać własne wychowanie
mówiąc do siebie patrząc w lustro:
"nie ważne, co powiedzą inni,"
by być wiernym samemu sobie,
nie ograniczać zapału twórczego,
ani własnych talentów,
nie szukać usprawiedliwienia dla własnych pasji,
rozwinąć skrzydła, jak tylko się da...
                   (Gdynia, 24 września 1966)

Weekend nas dopadł i pogoda się poprawiła. Pozdrawiam z życzeniami udanego wypoczynku z prośbą o uśmiech na twarzy.
Bywajcie!

                                                                     P  a  p  k  i  n



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz