Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 lipca 2018

                         Tydzień mnie nie ma...

Jak to się porobiło...Specjalnych planów nie miałem - stanowczo twierdząc, że może dać sobie odrobinę wytchnienia i...pozostać w mieście. Owszem, planowałem Tatry, ale sprawa się rozmyła z powodu trudnych warunków w górach (deszcz i śnieg). Wypadki, ostrzeżenia , a ja do tego stopnia ryzykantem nie jestem. Tak - często może ryzykuję, ale jest to ryzyko innego stopnia...A ja mam już w zasięgu ręki swój namiocik, śpiwór, karimatę i...straszak - niczego więcej nie potrzebuję. Co więc pozostaje? Właśnie! Ale jak sam wyrażam tę zasadę, do tego trzeba chęci i "odwagi," tak - tej w cudzysłowie, bo jako taka ona jest...Nic mnie tu nie trzyma, chyba, że ja sam "zakotwiczę" na dłużej, ale wtedy nie będzie się już opłacało nigdzie jechać. Owszem - planuję jesienne 

Bieszczady w kolorach, które zapierają dech w piersi, ale do tego jeszcze czas. To będzie krótki lub krótkie wypady dla pocieszenia oczu. teraz muszę troszkę odpocząć po budowie skalniaka i morderczym karczowaniu korzeni - dziwnym trafem udaje mi się to bez większego trudu, pokonywać wyzwanie, ale jednak siły się wyczerpują i trzeba "naładować akumulatory...." Zmiana środowiska też dobrze zrobi, doda sił i werwy do dalszej pracy...Ten rok, ten sezon jest wyjątkowo mało płodny w moje wędrówki, ale nadrobię zaległości w następnym jeśli....(?) 
Cóż więc pozostało? Niech mnie ktoś wreszcie porządnie kopnie w zadek i wypłoszy z domu i tych rozgrzanych murów, bo można wariacji dostać...Jadę w świat do mojej samotni, gdzie będę liczył mrówki idące ścieżką, liczył gwiazdy na niebie, słuchał muzyki wiatru i...ciszy dźwięczącej w uszach. Jeśli ktokolwiek chce ze mną się zabrać - bardzo proszę, ale uprzedzam - nie toleruję strachu, nie posiadam na to lekarstwa, bo tu, gdzie będę, wszystko zdarzyć się może... Uśmiechajcie się i bądźcie dobrej myśli, wrócę za kilka dni - wytrzymajcie! Pozdrawiam...

                                                                  P  a  p  k  i  n
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz