Zostawiłem gdzieś swoje serce...
Wróciłem, ale o tym będzie innym razem. Dziś znowu jestem na "starych śmieciach." Dobrze tu i swojsko, bo u siebie. I co z tego, że bałagan - ten sam, który pozostawiłem opuszczając swoje gniazdko, udając się w "nieznane," do miasta, które sympatią nie darzę, ale to już inna sprawa... Musiałem, bo własnie tam mieszka moja ojcowska miłość, która trwa, mimo jej dorosłości. I wnukowie - On i Ona, których kocham jednakowo mocno, ale Ona jest dla mnie moim słoneczkiem.Moje serce jest dla Niej. Jej pozostawiam w spadku moje uczucia, miłość i wszystko co posiadam... A skoro nie posiadam niczego, to mogę ofiarować Jej tylko miłość dziadka. Bo dziadek może tylko dać swoje uczucia, te małe, skromne, często okazywane. Gdyby był dziś "dzień miłości," to życzył bym Ci wnuczko przede wszystkim tej pięknej miłości matczynej, która jest najprawdziwsza, tej z serca płynącej od osoby, która Cię kocha miłością żarliwą, a więc taką, która cały czas trwa. A ja - Twój dziadek kocham Cię z całego serca taką, jaką jesteś i nie chcę niczego w tej materii zmieniać. Wszyscy jesteście dla mnie wielką radością... A to serduszko wykonałem ręcznie i niech ono takim pozostanie dla Ciebie moja wnuczko...
Dziadek Papkin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz