Jestem jakim jestem...
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że myśli o rzeczywistości wypowiedziane na głos bolą bardziej niż te, które gnieżdżą się w mojej głowie, chociaż tak naprawdę to wciąż te same myśli...? Wiem, że nie jest dobrze, pamiętam co się stało wiele lat temu i wiem, jaką formę ucieczki od rzeczywistości wybrałem będąc jeszcze w podstawówce i która nie zmieniła się do teraz, gdy jestem już w sile wieku. Fakt - to były inne czasy, ale jestem tradycjonalistą i raczej niewiele zmieniam w swoim otoczeniu i nawykach. Wiem o tym, a mimo wszystko, gdy to piszę, czasami mnie to przeraża, gdyż w wielu przypadkach taki stan ducha przysparza problemy natury osobistej. I nie mam na myśli wyłącznie nawyków, ale tak po prostu... Każda forma uzależnienia jest zła, nawet ten wrodzony tradycjonalizm. Ucieczka w...(własnie...w co?) jest jedną z form, które staram się realizować. Taka ucieczką mogę nazwać jazdę na rowerze, tak bez celu. Wtedy zapominam o dniu dzisiejszym obcując z przyrodą. Może to złudna iluzja "bezpieczeństwa i trwałości," ale jest moją formą na ucieczkę, czasem nawet przed samym sobą....A co do tych myśli, to fakt - czasem trzeba dobrze wyważyć słowa. Nie mniej jednak nawet najprawdziwszą prawdę należy powiedzieć dosłownie, bez owijania w bawełnę...Życzę udanej niedzieli, pogody ducha i dużo uśmiechu. Pozdrawiam dołączając coś na wesoło.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz