Jesień za moim oknem...
(refleksja mijającego czasu, smutnegoi mokrego dnia)
Jesień za moim oknem, skrzydła rozpościera,
żal za utraconym latem żałość w gardle ściska...
Jesień o tej porze szkicuje kolorowe obrazy,
szarym odcieniem skrzydeł podniebnej melancholii
siłę odbiera...
Obrazy ludzkiej pracy, by trzymać się w pionie
i myśleć, że warto czekać na kolejne jutro.
Wśród zaginionych rumieńców na wietrze,
opadłych wzruszeń, smutnych oczu,
ostatnim liściem zawstydzonego drzewa.
Pocieszam Cię i trzymam jesień za rękę....
Bieszczady....! Do zobaczenia za rok, chyba, że oczy poniosą mnie w inne strony, ale zawsze będę miał je w pamięci.
Bo niech ktoś powie, że nie jest to najpiękniejszy widok, jakie cieszy oczy? Snując refleksje minionego lata, zapraszam na powtórkę, tym razem słowno-muzyczną z poniższego klipu.
Życzę mimo deszczowej pogody udanego i uśmiechniętego weekendu. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz