Szukaj na tym blogu

środa, 11 października 2017

                  Smutne widoki pory roku...(?)


Można zaryzykować stwierdzenie: "Zima za pasem." choć marzy nam się jeszcze złota polska jesień. I zapewne tak będzie jeśli w pogodzie zadominuje słonko. Ale póki co - chłodno, ponuro i buro na świecie, a na dodatek znowu ktoś nas straszy "końcem świata" - którym to już razem?  Mgły spętały swym mlecznym parawanem wszystko co wokół nas...Drzewa systematycznie ogołacane z liści, zaczynają swym wyglądem przypominać miotły Baby Jagi... Dzień budzi się ospale i czeka nas zmiana czasu (będzie jeszcze gorzej). Widok z mojego okna raczej nie jest ciekawy. Miałem posłużyć się zdjęciem, ale zrezygnowałem - po co pokazywać to paskudztwo? Jesień z piekła rodem, bezpańskie i wszędobylskie koty plątające się wokół posesji - czarne przeważnie - dobrze, ze nie miewam przesądów... i ta niemrawa, brzydka i szara jesień... Bo jeśli słoneczko, to przez chwilkę, a zaraz potem znowu mgła schodzi ku ziemi i okrywa swą mleczną powłoką wszystko, co żyje - ludzi i drzewa. A one w wieczorowej poświacie i we mgle wyglądają jak zjawy niczym nie z tej ziemi - jak "Morlokowie" żyjący w podziemiach, wychodzący tylko o zmroku, szukający naiwnych z pośród ludzi, aby je "siłą" zawlec do ich podziemnego świata. Mrok i już niczego nie widać. Tylko myśli skupione wokół mnie pozwalają na chwilę fantazji, aby móc odnaleźć się w tym przedziwnym, jesiennym czasie....
O tej porze roku częściej siedzi się w domu, a to za sprawą napisanie kilku krótkich notek, które po uporządkowaniu zamieszczę. Ale jesień nie jest czasem, który przykuwa ludzi do czterech ścian - to czas, kiedy nadal cieszymy się swobodą podobną do tej z minionego lata. A ponieważ miewam czasem różne pomysły, toteż wybrałem się w ubiegłą sobotę do miejsca, które fascynowało mnie co najmniej z dwóch powodów. I choć minęły całe lata, to odwiedziny i wspomnienia jakby na nowo urosły do rangi "teraźniejszości." To miejsce związane z młodzieńczą miłostką, z której jednak nic nie wyszło, choć zapisana została w "Wielkiej Księdze" i trwa do dziś... Jesień brzydka i słotna. Czasem złoty księżyc rozbłyśnie na moment, jak to było ubiegłej nocy, po czym zniknął rozpływając się za mgłą, która niespodziewanie znowu przykryła cały świat.
Rano zapewne będzie tak mlecznie, że bożego świata trudno będzie dostrzec. Jesień robi nam kawały - sprawia, że stajemy się ospali, często jacyś niemrawi, zdolni do głupstw. Na ile w tym prawdy, a ile fikcji myślowej, niech każdy z osobna osądzi...
Milusiego dnia życzę....
                                                                              P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz