Taka moja refleksja na weekend.... Zapewne niektórzy chcieliby mnie nazwać "śmierdzącym leniem..." (?) Piszę tak, bo postanowiłem bardziej niż do tej pory (?) aktywnie uczestniczyć w..."rozrywkach życia." Ale czy jestem w stanie zmienić poglądy moich ewentualnych "opiniodawców."?
Niedawno odkryłem, że mój brak ochoty i siły na pewne rzeczy, nie bierze się z tego, że jestem "przemęczony" (no niby do cholery czym?), tylko z mojego czasowego rozleniwienia (efekt długiego weekendu), choć ma to szersze podłoże...To tak, jak człowiek jest chory i musi leżeć w łóżku, a potem okazuje się, że ma jeszcze mniej sił niż przedtem - czyli "łóżko wyciąga..."(?) Dzisiaj życzę sobie wytrwania w tych postanowieniach na nadchodzący weekend, czyli - wstawać o wschodzie słońca i każdego dnia przejeżdżać kilka kilometrów (więcej niż do tej pory) na moim wehikule, czyli gdzie oczy poniosą...Udanego weekendu wszystkim życzę. Bawcie się dobrze przy pięknej pogodzie. Pozdrawiam. P a p k i n
Ja Ci dwie rzeczy napiszę, po pierwsze że nie tylko łóżko wyciąga z nas siły lecz także upały. A tak na marginesie to podaję Ci adres mojego odzyskanego bloga: www.picasso70.blogspot.com
Ja Ci dwie rzeczy napiszę, po pierwsze że nie tylko łóżko wyciąga z nas siły lecz także upały. A tak na marginesie to podaję Ci adres mojego odzyskanego bloga: www.picasso70.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki Bartku, bo już się zastanawiałem, czy w ogole tam jesteś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo wiesz, na razie przenoszę posty, a to trochę trwa. Jednak jak się z tym uporam to "ruszę z kopyta do przodu". ;)
Usuń