Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 stycznia 2018

                           G D Z I E   T A   Z I M A....


Tęsknię za zimą...Już styczeń, a jej nie ma... Jakaś leniwa w tym roku, a może szykuje nam niespodziankę? Może spadnie błękitny śnieg? Nie! Nie chcę takiej niespodzianki, chcę, aby biała puchowa pierzynka spadła



na ziemię, żeby płatki śniegu tańczyły cichutko. Chcę ulepić bałwana, bawić się z wnukami na śniegu... Czy tam wysoko w Niebie gospodynie nie trzepią pierzyn? Zima... i to sroga zawitała do krajów po drugiej stronie Atlantyku, podobno zamarzł wodospad Niagara...? A my możemy tylko pomarzyć, bo to podobno nie boli...bo coś mi się zdaje, że Europa znowu została przez los...wyportkowana! Puch nie spada na naszą ziemię w moim kraju, bo Aniołki chyba nie bawią się wesoło, jak kiedyś, piórka już nie padają ze skrzydełek (?)  A może spróbować pięknie poprosić panią zimę, aby jak najszybciej przyszła - niech skończy się ten nieustający monsun...! Mróz też się ociąga. Przyszedł by w parze z zimą, pomalował obrazy na szybach, pobielił
                             

drzewa, wtedy wyglądały by tak bajkowo.
Dziś mokną ponurą aurą.... Zimo - przyjdź choć troszkę, przypomnij, jaka jesteś piękna, 
przypomnij, jak potrafisz  już nas dorosłych
wyciągać z domów, bo dzieciaki same do ciebie przyjdą. Znowu wyciągniemy sanki, zrobimy orła na śniegu, będziemy zgadywali,
czyje to ślady? A wieczorem....wieczorem pójdziemy do domu - buzie czerwone, zdrowe, choć zmarznięte dłonie, zgubione rękawiczki, śnieg za kołnierzem...(?)
Wszystko to nic...!  Ech! - Gdzie te czasy...?
Pozdrawiam monsunowo.

                                               P a p k i n


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz