Znowu o...sobie....
Piszę o najróżniejszych pierdołach kołaczących i otaczających mnie myślach i zdarzeniach. Czasem używam brzydkich słów, wyrazów, czasem erotyki. Wielokrotnie nie mam żadnej myśli przewodniej, żadnego głównego tematu - ot takie zapiski, jakich ostatnio było kilka, do czytania, co do których nikogo nie zmuszam... Bo to historia, bo to marzenia...Jakie jest moje zdanie na wiele tematów, choćby ostatnie w piwiarni "U Szwejka" - każdy wie. Ale też co niektórzy wiedzą, że oddał bym wszystko (?) by móc to wszystko zmienić, zrobił bym, aby było tak, jak kiedyś, choć to także nie jest odpowiednie słowo. Ale były to czasy inne i nie takie głupie, jakie są dzisiaj.... Na pewno nie jestem zły na nikogo, nawet na swoich wrogów...Kilka dni temu próbowałem "topić" swoje smutki na różne sposoby...przez zapomnienie, wir "pracy," ale to zawsze było silniejsze i powracało - udało się na chwilę przy...piwie. Ale nie potrafiłem, bo to co czuję, jest silniejsze ode mnie. Uczucie to jest jak narkotyk, przez lata uzależnienia się od tego "nałogu," jakoś nie mogę wyjść nawet, gdybym chciał, bo i tak bym nie potrafił. Czuję się strasznie, bo czasami nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Zima - to ona chyba powoduje u mnie takie stany. Nie mogę już usiedzieć na tyłku tylko by mnie gdzieś gnało przed siebie... Niby nic, niby wszystko okay, a jednak coś we mnie siedzi... A ponieważ zawsze prowadziła mnie Opaczność i wiara na pozytywne rozwiązanie dylematu - tak będzie i teraz. Jednak jedno jest pewne - ja się nie zmieniłem i nigdy bym tego nie chciał - będę zawsze sobą, bo to jest w moim życiu - "życie" najważniejsze. Dookoła ludzie chcą mnie oceniać, zawsze to robili i zawsze widzieli we mnie zło - "a bo fruwasz po wszystkich katach jakby Ci ktoś pióro w....wetchnął..." I co z tego...wszystko za moje pieniądze, czas i...pasję. Oni wszyscy nie widzieli i nie widzą serca, nie widzą duszy, nie widzą tego, co w mojej głowie huczy, co mówią moje usta, a co moje uszy odbierają. Jeśli mam już tego dość - najlepiej przymknąć oko i zamknąć słowo... Mamy koniec stycznia. Jeszcze chwila i zawita wiosna, a wtedy wszystko się diametralnie zmieni. "Za chwilę" zacznę przygotowania. Zapakuję to co niezbędne i...w drogę - nikt mnie nie powstrzyma....A teraz upajam się swoją aromatyczną i pachnącą kawą, która najlepiej smakuje z samego rana... Aby do wiosny - już dzisiaj i tego wszystkim życzę...
P a p ki i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz