31 stycznia 2018....(środa)
Komfort podróżowania....
W jakich warunkach przyszło mi dzisiaj podróżować? Skusiłem się, choć rzadko to robię na jazdę środkami komunikacji miejskiej, tym razem udawałem się do Tyczyna. Na kolejnym przystanku dosiadło tylu ludzi, że można było ześwirować. Ale jazda była ciekawa... Autobus był tak załadowany, że stałem przy drzwiach wciśnięty pomiędzy drzwi, ludzi i... metalową barierkę, która w dodatku uciskała mi klatkę piersiową. Ktoś deptał mi po nodze, inny wbijał łokieć pod żebro...Po dwóch przystankach udało mi się przesunąć trochę dalej, ale nie wyszło mi to na dobre - ścisk był taki, że z przodu czułem zapach szamponu, czy też dezodorantu jakiejś pasażerki, a z tyłu pośladki starszej pani, feee..! Uroczyście obiecuję, że więcej razy nie dam się skusić na jazdę jakimkolwiek ze środków komunikacji miejskiej. Te dziewięć kilometrów do Tyczyna następnym razem pokonam pieszo...Wracam więc do wypróbowanej metody chodzenia na piechotę...Miłego dnia.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz