Szukaj na tym blogu

piątek, 3 listopada 2017

                          Wypełnić czas...

Święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są świętami zadumy nad przemijającym czasem, okresem wyciszenia, zadumy i spokoju. Obecne czasy niosą nam jednak spokój, ale pozorny, przynajmniej osobiście tego stanu doznałem... "Cisza przed burzą," bo tak to określam. To czas, który specjalnie nie lubię, bo zakłóca mój rytm ustanowiony od najmłodszych lat, odziedziczony przez tych, których wspominamy właśnie w okresie Wszystkich Świętych. "Wyścig szczurów, " który zapewne niebawem się rozpocznie. Tak naprawdę wolał bym zapaść się pod ziemię i nie uczestniczyć w przepychankach.  Do Adwentu mamy dosłownie miesiąc, do Bożego Narodzenia prawie dwa miesiące, a już zauważyłem coś, co mną zatrzęsło, czyli coś dotyczącego...gwiazdki. To jeden aspekt tego wariactwa, który wdarł się do naszej obyczajowości....W wieczór poprzedzający Wszystkich Świętych ktoś zadzwonił do drzwi mojego mieszkania. Kiedy je otworzyłem, moim oczom ukazały się postacie z wymalowanymi gębami, jakieś straszydła i przekrzykując się domagały się cukierków i...pieniędzy. "Przegoniłem" to towarzystwo tłumacząc, że to co robią jest obce mojej i naszej polskiej tradycji. Ale jak zauważyłem, moje argumenty nie dotarły do pustych mózgów wyrostków i w dowód "wdzięczności" pomalowali mi klamkę od drzwi jakimś świństwem. Totalnie mnie to wkurzyło, po czym zastanawiałem się, kto zostawił otwartą bramę wejściową, aby to "obce" mogło sobie robić co chce...?  Dorwałem to gówniarstwo i wraz z sąsiadem pogoniliśmy pieroństwo z klatki schodowej.... Wracając do tematu obawiam się, że właśnie teraz, tuż po święcie Wszystkich Świętych zacznie się przysłowiowy wyścig szczurów, którym ciągle jest czegoś za mało, a Boże Narodzenie chcieliby świętować przez cały rok. Gorączka handlarzy naszymi uczuciami, a głupi ludziska biorą się na lep zakłócając naszą rodzinną tradycję kulturową.
Pozdrawiam...
                                                                             
Skończył się październik, pożegnaliśmy piękne lato,
jesień mieni się kolorami, rwie się na strzępy babie lato.
Na polach jeży się ściernisko, zgubiły liście dęby, klony,
wiatr popisuje się swoją siłą, smutne są sady i zagony.
Dzisiaj już drugi listopada, jakie to święto dobrze wiemy,
czas kupić znicze i lampiony, czas kupić złote chryzantemy.
To Wszystkich Świętych i Zaduszki, znicze na grobach zapalamy,
z wielką powagą i w skupieniu w dniu tym swych zmarłych
wspominamy.
Gdy mrok otula całą ziemię, stłumionym światłem znicze
świecą i jasna łuna nad cmentarzem
i smugi dymu w górę lecą.
Łza po policzku moim spływa,
gdy znicz zapalać znów próbuję,
nie pytam czemu - bo wiem przecież,
że wielki smutek w sercu czuję.
Tu Tata mój, moja Mama,
mają od latu tu swoje mieszkanie,
tu moi najbliżsi - Dziadki i Babcie,
na krzyżu Ty zaś - dobry Panie!
Ręce wyciągasz, tak jak umiesz,
choć cierpisz - tulisz ich do siebie
i wiem, że bardzo chcesz powiedzieć:
"nie martwicie się - są ze mną w Niebie.
Schwycę za rękę więc i czule
spojrzę w oczy Mamie,
bo wiem, ze dobry Jezus Chrystus,
nigdy nas przecież nie okłamie.
Wszystkim jest dobrze - ja w to wierzę,
wszystkim uwierzyć w to potrzeba,
wiem, że codziennie spoglądają na nas,
na ziemię z wyżyn Nieba... 

                                                                       P  a  p  k  i  n    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz