Szukaj na tym blogu

środa, 15 listopada 2017


                              List do Nieba...

Każdego dnia próbuję wzbić się w obłoki, wystartować w przestrzeń...Niestety, nie udaje się... Oj, Niebo - gdybyś było bliżej tak, abym mógł ręką dotknąć i przez białe obłoki dojrzeć Twój błękit... Ale dziś jesteś zasnute chmurami, a Ziemię spowija gęsta mgła. Może wyjrzy słonko - czy jest taka nadzieja? Niebo błękitne - jakże Cię brakuje właśnie dziś, tu i teraz...Ile jeszcze takich dni ponurych, zamglonych, szarych, gdy zasłaniasz się ciężkimi chmurami odgradzając od nas, gdy niczego dojrzeć nie można tylko białą jak mleko mgłę...Gdzie Twój błękit schowany w ponad chmurami...)?) A przecież gdzieś tam, gdzie nie dociera nawet myśl moja, wysoko ponad wszechświaty, pośród zastępów Aniołów, białych jak śnieg, czystych jak łza - po Twoich bezkresnych ścieżkach Rajskiego Ogrodu, spacerują majestatycznie nasi najbliżsi. Spacerują nasi znajomi sąsiedzi, których rzewnie wspominam oraz moi przyjaciele. Jakiego teleskopu mam użyć, aby ich dojrzeć w ten pochmurny i mglisty dzień? Czy w ogóle mógłbym coś dojrzeć, jakiś ruch lub chociaż jedną ze ścieżek w tym Rajskim Świecie, tak dalekim i bliskim zarazem... Niebo błękitne, aksamitne w zależności od pory roku...Dzisiaj szare i ponure, skrywasz swoje tajemnice, niedostępne dla mnie. Gdzie Twój uśmiech i promień, gdzie radość...? Tylko ja tu na Ziemi, biedny "niewolnik czasu"...egzystuję pomiędzy życiem i śmiercią, bo jak inaczej mogło by być...? Niebo błękitne - użycz mi swojego widoku, nie tylko tego błękitu jesiennego, ale tego magicznego z Rajskiego Ogrodu. Daj mi siłę przetrwania tego smutnego jesiennego czasu. Proszę Cię Niebo o odrobinę przychylności, jeśli na to zasłużyłem...

                                                                        P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz