Takie sobie myślątka - zapiski rozsypane....
-To nie jest wiersz, chyba że ktoś chce, aby nim był... Świadome dzieciństwo rozpocząłem od literki "a" i...matematyki, która była na równi z.... teologią (bawiłem się w księdza). A jeszcze potem był brat piszący lewą ręką, bo prawą "przywiązany" był do...kaloryfera. A jeszcze potem wszystko poszło już szybko....-Smutek nie dementowany przez lata, bo nie miał kto, bo nie miał kiedy...
-Długie noce jako czynności zbyteczne...
-Nagłe poranki weryfikowane postanowieniami, z których nic nie wynikało i dni mijały - prawda cały czas istniała pod kloszem, a potrzeba miłości wymieszana była z popiołem. Wtedy było inaczej, wtedy nie chciało się jeszcze uderzyć pięścią w blat stołu, albo machać rękami w powietrzu...
W brew pozorom, nie jest to opowieść o miłości, bo ona wtedy jeszcze nie zaistniała. Bowiem dopiero po czasie zauważa się, że zbyt długo trwają czynności zbyteczne. Życie jest ciągłą kreskówką, która w każdej chwili stać się może fabułą romantyczną - tylko zjawi się i powiedz "tak."! "Dziś nauczyłem się życie streszczać w punktach i te trzy mi w zupełności wystarczą. Chwilowy względny porządek, ewentualnie zmieniany od rozmowy do rozmowy. Bo może być nie dobrze, że komuś przypomną się łzy, bo jestem zdrowy na dwa sposoby i żaden z nich nie jest uleczalny....
Konkluzja...?
Ciekawe, jak w różny sposób zbiory słów mogą być odczytane, zinterpretowane, przetworzone. Jak różne myśli i oceny mogą z nich wypływać? Wszystko jest jakąś kompilacją, syntezą czy przetworzeniem. Nie zawsze pamiętamy, skąd wzięły się zalegające długi czas pod powierzchnią i nagle wywleczone na widok pomysły....
Spadło na mnie objawienie,
wiersze wpisać w sławy ciszę,
jak niezwykłe przeznaczenie -
inni piszą, ja też piszę...
Że napiszę cud poemat,
stanę się bożyszczem tłumów,
a w efekcie to nic nie ma -
kupa nerwów, troszkę szumu....
Miłego dnia...
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz