Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 listopada 2017

Takie sobie myślątka - zapiski rozsypane...

W ostatnim czasie zastanawiałem się nad przeznaczeniem. Zadawałem sobie takie pytanie: "Czy istnieje coś takiego, jak przeznaczenie? Jak to jest w życiu, to co się dzieje, to dzieło przypadku, czy planu, który wcześniej gdzieś sobie założyłem. Przeznaczenie jest jak szybowanie ptaka w przestworzach życia. On frunie szukając swojego szczęścia, jednak przeznaczenie kieruje jego losem. To ono sprawia burzę lub piękne słońce. To własnie ścieżki życia i to nie my lecz ktoś bardziej potężniejszy od nas wie co będzie jutro. Mamy wolną wolę i możemy czynić dobro, jednak przeznaczenia nie zmieniamy, wybierając tylko te z dróg, które są trudniejsze. Tylko tyle możemy, albo aż tyle. Ale są rzeczy na które nic nie poradzę, jednak bardzo często mogę coś przewidzieć. Myślę, że chodzi tu o świadomość przeżywania. Codzienność usypia i po prostu odpuszcza sobie różne rzeczy. Ważne jest, by trzymać ten piorun - być świadomym, walczyć z niepowodzeniami, przestać narzekać i czekać, aż ktoś zrobi coś za mnie. To ja mam wpływ na większość zdarzeń - na większość, nie na wszystko... Zdarzają się tragedie - biorę to jak jest. Konfrontuję się z rzeczywistością, zgadzam się lub nie na to, co widzę, czasem muszę się podporządkować. Bywa ciężko, jednak staram się żyć zgodnie ze sobą. Gdy jest mi źle - szukam czegoś, co pozwoli mi się odbić do góry. Od dłuższego już czasu nie ma dla mnie sensu przeszłości, ale smutna rzeczywistość. Skupiam się na chwili obecnej, jednym słowem żyję chwilą, tym co jest teraz. Na pytanie "czy wierzę w przeznaczenie," pozwolę sobie zacytować pewną dygresję: "Każdy musi robić to, co powinien, aż pozna swoje przeznaczenie." Ot i cała filozofia!
Miłego dnia....
                                                         P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz