Szukaj na tym blogu

wtorek, 12 czerwca 2018

                             T  r  y  p  t  y  k  III...

Moich przemyśleń ciąg dalszy (1982 r.)

Na dalekich krańcach planety w nieokreślonym miejscu, kraju i...mieście - na sklepieniu nieba, na styku dwóch światów - Ziemi i przestworzy, cienką linią horyzontu oddzielone - majaczą skrzywieniem obserwowanym z wysoka krzywizną Ziemi. Stąd już niedaleko do kosmosu i dalej w inny wymiar dalekiego Nieba. Gdzieś poza zasięgiem ludzkiej egzystencji jest świat opisany w Biblii - świat zamknięty naszym oczom i zmysłom, dla nas samych...Dwa światy oddzielone niemożliwą do przebycia przestrzenią dla ludzkiego oka, choć podobno niczym nie różniący się od wyglądu człowieka - taki człowiek mgła - duch przemykający bezszelestnie w przestrzeni pomiędzy dwoma światami - tym ziemskim i tym odległym z poza granicy świadomości. Czarna dziura kosmiczna wchłaniająca wszystko, co stanie na jej drodze - jest nicością pochłaniającą wszystko co ziemskie i to, co z ziemi zrodzone....Tam gdzieś za nią, oddalony milionami lat świetlnych jest Raj - kraina miodem płynąca, opisywana w Księgach Świętych, w świadomości rozumowania Boga. Tam słońce nigdy nie zachodzi - słońce niby to samo, ale z innego wymiaru. Gdzie zieleń ma soczystą barwę i inne chmury na rajskim niebie. Obłoki jak baranki symbolizujące dusze, które znalazły miejsce w Niebie. Świat przenikniony miłością, pojednaniem, w otoczeniu anielskich chórów wokół tronu Stwórcy....Tutaj, na tym świecie, pod kopułą ziemskiego nieba , świat coraz bardziej pogrąża się w otchłani zła, które toczy, jak robak ludzkie ciała. Ale i tu odnaleźć można spokój, choć takich miejsc jest mało. Można oglądać nasz świat w innym wymiarze - jak powyższe zdjęcie, czy otwarte przestrzenie Bieszczad, czy też Tatr...

              Za tajemniczą mgłą, za niewiadomą,
               nie przejmując się tym, co zostali - 
                   zostawili nas w niepewności
                            i smutku rozstania.
                          Czy za kurtyną życia
                    tęsknią do nas nasi bliscy? 
               Czy tak samo jak my smucą się
                   brakiem wspólnego słowa, 
                                 czy dotyku...?
            Teraz światu zabrakło pewnych barw
                              i kilku uśmiechów -
                       rzeczywistość okrył cień,
                       a ja czuję się nieswojo...
                                         (Kraków, 2008 r.)
Serdecznie pozdrawiam.

                                                                 P   a   p   k   i   n
 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz