P i j a k...
Przyznaję to z przykrością, ze miewam różne stany - te dobre, rozjaśniające mój umysł, innym razem jakieś durnowate, które mają się nijak do otaczającego mnie świata. Jeśli dotyczy to wyłącznie mojej osoby - można wytrzymać, gorzej,jeśli zaprzątuję swój umysł kimś innym,choćby osobą z sąsiedztwa - notorycznym alkoholikiem i ciągłymi awanturami. Zastanawiam się, jak długo można znosić taką atmosferę w swoim domu, gdy widzę kobietę płaczącą z dwójką dzieci. Ile razy pomagam Jej choćby wnieść wózek z dzieckiem na piętro lub choć na chwilę ponieść siatki z zakupami? Wtedy przychodzą mi do głowy czarne myśli i szukam wokół siebie dobrej, solidnej pałki, która choć trochę pozwoliła by zreflektować się temu draniowi...
I znowu wróciłeś po nocy z łbem zapitym chamie,
nie zważając na tych, którzy Cię wyczekiwali,
wypatrywali z okien, czy już wracasz z pracy,
a Ty zapiłeś mordę, Ty zmoro cudaczy!
Nie przekonuje Cię żaden argument -
jesteś dupkiem, Ty pijacka mendo,
dla Ciebie żaden honor nie istnieje,
ani honor dziecka, które w domu płacze.
Ty pogańska małpo z piekła rodem,
zakało rodziny, Ty nieudaczniku,
wszyscy w tym domu przez Ciebie cierpimy,
a najbardziej żona z dwójką dzieci.
Kiedy się skończy ta gehenna wreszcie,
czy na niebie wysokim zabrakło już Boga...?
Kiedy nastąpi spokój w umęczonym domu,
a na Ciebie spadnie jakaś większa trwoga...?
(3 listopada 2017)
Można ręce rozłożyć z bezsilności, bo cóż począć? Pozostaje tylko jedno - dopóki kobieta sama czegoś nie zrobi w tym kierunku, to cóż mogą zrobić inni? Czy chodzi tu wyłącznie o pieniądze, od których rodzina jest uzależniona?
P a p k i n
Witam. I tu masz rację. Kobieta musi sama stanąć na wysokości zadania i podjąć decyzję, a nie męczyć się latami z mężem pijakiem.
OdpowiedzUsuńSzkoda życia jej i dzieci. Pozdrawiam i życzę miłych snów ☺
Pozostaje mi tylko nadal być uczynnym. To nic nie boli, a może sprawić ulgę tej osobie. Tak czy owak, któregoś dnia ten gość naprawdę będzie musiał się zreflektować, w przeciwnym razie będę musiał coś z tym fantem zrobić. Pozdrawiam Basiu.
OdpowiedzUsuń