Szukaj na tym blogu

niedziela, 17 grudnia 2017


                      Trzecia Niedziela Adwentu...

                               (17 grudnia 2017)

           Do Wigilii pozostało siedem dni...
Do Świat Bożego Narodzenia pozostał już tylko tydzień. Równe siedem dni licząc ostatnia Niedzielę Adwentu jako też Wieczór Wigilijny... Tak nam się kończy Adwent, który trwał cztery tygodnie. Nie będę dyskutował nad długością trwania czterech tygodni. Jako katolik wiem, że w naszej religii jest tyle kontrowersyjnych spraw, że o taką drobnostkę nikt nie będzie sobie głowy zawracał... Czyli już za tydzień będą Święta, a więc już za pasem. Wspomniałem o tych czterech tygodniach Adwentu, bo za moich (i nie tylko moich) młodych lat, czas ten był przygotowaniem wszelkich posiłków, wypieków itp. Widzę to wszystko na jaźni do dziś... Obecnie, to nic tylko próba odejścia od tradycji. Nie zauważa się specjalnego nastroju, jedynie tłumy w marketach (szkoda, że małe sklepiki już nie istnieją), to był prawdziwy czar... Tak sobie myślę, czy aby nie warto byłoby "pokłócić" się z całym światem i zasiąść przy stole (sam) lecz z duchem tamtych lat...? Kilka pierogów i uszka do barszczu, karp - symbol Wigilii i wszyscy Ci, którzy "zasiedli by" duchem przy tym stole wraz ze mną... Zastanowię się kolejny raz, ze do dwunastu dań, brak mi dziewięciu w tym dziadkowej hałki....Wariant marzenie - 
Siedzimy wszyscy przy stole i patrzymy sobie w twarz. Powaga, choć nastrój nadzwyczajny. Szukam odpowiedniego fragmentu w Piśmie Świętym...Zasiadamy do wieczerzy, potem wspólne kolędowanie, a o północy idziemy na Pasterkę... Po niej był kulig do rana...Marzenia i tylko marzenia - tego wariantu nigdy już nie będzie. Nie te czasy, nie Ci ludzie...a człowiekowi pozostają tylko marzenia. Oby i one się spełniły. Milego tygodnia życzę...
                                              P  a  p  k  i  n


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz