Szukaj na tym blogu

niedziela, 12 marca 2017

                    Tragedia  "Titanica..."

             (zdj. powyżej - pierwsza strona z "Genealogii Rodziny" nawiązująca do zdarzenia z przed 105 lat)
        (Kilka słów wyjętych z kontekstu "Historii Rodziny" - 
                           tom uzupełniający, strony 2-14)

Za miesiąc, 12 kwietnia br minie sto pięć (105) lat od tragedii na północnym Atlantyku, która wydarzyła się w odległości 600 kilometrów od wybrzeży Nowej Fundlandii. Ostatecznie mógłbym nawet nie wspomnieć o tym wydarzeniu, gdyby nie fakt, że z zatonięciem "Titanica" rodzina mojej Babci ma coś wspólnego. Od wielu już lat znane są fakty powiązania tej tragedii z rodziną, a bezpośrednio dotyczy ona jednego z członków rodziny - Nataniana s. Celestyna i Marii (nazwiska pozostają do wiadomości rodziny), zmarłego po zatonięciu "Titanica," nie jak wcześniej podałem na początku "Genezy Rodu," lecz 22 kwietnia 1912 roku. Natanian zmarł z powodu niewydolności krążenia (zawał serca) na wieść o śmierci sąsiada i przyjaciela płynącego "Titanikiem" do Nowego Jorku. Wcześniej, z powodu nie do końca sprawdzonych informacji i jej błędnej interpelacji mojej Babci zapisałem, że Natanian zginął na statku, co zostało zakwestionowane przeze mnie po dokładnym sprawdzeniu historii tamtego okresu. W tamtym bowiem czasie (lata 50-te i 60-te XX wieku), kiedy informacje na ten temat otrzymałem w rozmowach z Babcią, Ona sama nigdy nie użyła określenia nazwy statku mówiąc jedynie, że był to ogromny statek. Kojarząc daty doszedłem do wniosku, że chodziło właśnie o "Titanica." Natanian według wcześniejszych relacji, miał także udać się do Ameryki, lecz nie znana była data jego wyjazdu. Wcześniej wyemigrował do Anglii i zamieszkał w Southampton - w mieście, z którego "Titanic" rozpoczął tragiczny rejs... Na "Titanicu" było najprawdopodobniej kilku pasażerów polskiego pochodzenia. Wśród nich był ksiądz Józef Montwiłł z Suwalszczyzny, który utonął ze statkiem rezygnując z miejsca w szalupie ratunkowej. Do końca udzielał ostatniego namaszczenia pasażerom III klasy, którym nie udało się wydostać z niższych pokładów. Ks. Józef Montwiłł płynął do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał objąć parafię w Worcester w stanie Massachusetts. Na liście pasażerów "Titanica" jest kilka nazwisk polskiego pochodzenia: Ostrowska, Kozłowski, Pawłowicz - to pasażerowie najtańszej, trzeciej klasy, której cena wynosiła 8 funtów. W klasie pierwszej cena ta sięgała gigantycznej kwoty jak na owe czasy - 250 funtów. Jedyny pasażer polskiego pochodzenia, który uratował się z katastrofy był polak żydowskiego pochodzenia - Berek Trembecki. "Titanic" wypłynął z portu w Southampton w dniu 10 kwietnia 1912 roku w dziewiczy rejs do Nowego Jorku. Na jego pokładzie było 1324 pasażerów i 892 członków załogi, czyli mniej niż mógł zabrać - 2435 osób. U wybrzeży Nowej Fundlandii (Kanada) - 600 kilometrów od wybrzeży Ameryki, "Titanic" zderzył się z górą lodową i zatonął w przeciągu dwóch godzin przy rozgwieżdżonym niebie. Statek tonął dziobem w dół, po czym przełamał się na dwie części. Wrak statku leży na głębokości ponad trzech kilometrów. Rufa statku oddalona jest od części dziobowej w odległości około 800 metrów....

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz