D y n a s t i a.... (?)
Nic bardziej mylnego...
Tak intensywnie kartkowałem swój notatnik, że w końcu wszystko mi się pokiełbasiło i tak na prawdę nie znalazłem nic, co byłoby godne odnotowania. Zwróciłem jednak uwagę na kiczowatość "Dynastii," którą kiedyś pisałem, nie mając nic lepszego do roboty. Tak, czy owak, jak pierwotnie zanotowałem - "miała się nijak do tego, co wokół mnie się dzieje, a zajmuje się raczej tym, czym nie powinna..." A jednak to nie prawda. Wokół nas dzieją się sprawy, które pochłaniają nas do reszty i czasem trudno zdystansować się od nich. Co do Papkina, jak wcześniej informowałem, to skutek udzielania się w szkolnym teatrzyku. Najwyraźniej rola Papkina była aż tak doniosła, że przez to "coś" na całe życie nim zostałem...
"Diabeł nadał tryumf taki!
Coraz głębiej lezę w biedę,
w moim jeńcu mam rywala -
przykro z bliska, gorzej z dala,
tamten zamknie, ten zastrzeli -
a bodaj cię diabli wzięli..."
"W skrytym toku tego dzieła
tak postąpię, jak należy,
nie zważając na przymówkę -
ale, Waciu, jak mnie kochasz,
dzisiaj jeszcze spal wiatrówkę."
("Zemsta," akt II, scena 2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz