Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 6 marca 2017


                   Radość o poranku....

Ileż to wierszy, piosenek i innych utworów ludziska napisali o tej porze roku? A że radość wielka, wszyscy o tym wiemy, dlatego tak wdzięcznie o wiośnie piszemy.... Jak widzę, nie da się nawet w normalny sposób napisać choć kilku słów. Zawsze zaczyna mi się coś rymować.. I ni to wiersz, ni proza - krótkie to jakieś....ale do rzeczy.... Dzisiaj poranek przywitał mnie pięknym słońcem. Nie trzeba było długo się zastanawiać i krótko po śniadaniu wyruszyłem, gdzie mnie oczy poniosą. Niczego nie zaplanowałem, wiec było jakby lżej.... Oczywiście - najpierw była kawa - bez tego ani rusz -


to moja chwila rozkoszy, mój czas dla siebie. Ładuję wtedy baterie na cały dzień. Ustalam swój dzienny plan, (choć akurat na dziś niczego nie ustalałem), który realizuję. Jeśli w danym dniu coś wypadnie niespodziewanego, to zostawiam swoje plany na kolejny dzień. A dziś mamy prawdziwą wiosnę. Słoneczna  pogoda dała wiele możliwości, a już po południu przeszła pierwsza, tegoroczna wiosenna burza - taka niepozorna. Błysło kilka razy i zagrzmiało. Spadł krótki deszcz i po wszystkim. Może nawet dobrze, bo deszcz oczyścił chociaż ulice (?) Oczekiwana wiec wiosna? Może tak, bo w marcu jak w garncu, a kwiecień plecień....
 
                         Jeszcze jest szaro, jeszcze ponuro,
                    za oknem po chmurzone, nie ciekawie - 
                                                 buro,
                     a gdy słoneczko zza chmur zaświeci,
                     place i kwiaty - rozbawione dzieci...
               Wiosna nadeszła, cieszmy się więc w koło,
                  dni są już dłuższe, śmiejmy się wesoło... 
                                                                  (11 marca 2014)

                                                                         P  a  p  k  i  n

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz