Mała refleksja...
Papkin, to lud na wymarciu... Na dobry sposób powinienem rozumieć pewne zjawiska zdrowotne, gdyż w tym wieku są one powszechne. Ale ja je nie rozumiem... Nie rozumiem, dlaczego złapałem jakiegoś wirusa, który męczył mnie przez cały wczorajszy dzień i spowodował nocną febrę. Nie rozumiem nagłego wzrostu tętna, które jest zbyt wysokie - dziś 70 uderzeń na minutę. Nie rozumiem tego, że prawdopodobnie mój aparat ciśnieniowy, któremu nie dowierzam - robi mnie w balona (?)... Wiele rzeczy nie rozumiem - nie rozumiem nawet siebie. Bo jak można być takim idiotą, aby każdego dnia pokonywać na rowerze odległości od 50 do 70 kilometrów z szybkością (miejscami) do 30 km/h stawiając sobie to jako normę z możliwością jej przekroczenia...? A potem dziwię się sobie, że wyniki są takie, jakie są. Co do wirusa, to fakt - ktoś smarknął mi prawie w nos (takie chamskie zachowania ludzi pozbawionych kultury osobistej) i....stało się! Że też akurat trafiło na mnie..? Szczerze mówiąc, to nie mam już gdzie jeździć. Pokonałem wszystkie możliwe trasy i zaczynam się powtarzać. Omijam tylko jedno miejsce, gdzie zostałem "napadnięty" przez dziki, ale to już inna historia... I ciągle dziwię się, jak można tak jeździć w koło, podobnie jak z tym "pociągiem," którego napisana treść gdzieś mi się zawieruszyła, ale ją odnajdę... Analizując swoich poprzedników (mam na myśli moją rodzinę), najmłodsza siostra mojej Mamy zmarła w wieku 67 lat, reszta to ludzie długowieczni. Może mnie również uda się dożyć takiego wieku? Dziadkowi zapewne nie dorównam, ten żył nieco ponad sto (100) lat.... Papkin jest ludem na wymarciu z innego też powodu - otóż sam "izoluje" się od świata, od ludzi, woli być gdzieś z dala od cywilizacji. Dlatego wybiera takie miejsca jak Bieszczady, gdzie można obcować z przyrodą, bo z ludźmi nie za bardzo. A dziś pozostaje mi nic innego, jak tylko podziękować Stwórcy za to, że pozwolił mi dożyć do tego wieku. Może pozwoli na dłużej...?Dobrego dnia wszystkim życzę.
Piekne słowa
OdpowiedzUsuńPiekne słowa
OdpowiedzUsuń