Szukaj na tym blogu

sobota, 24 września 2016

Świadomy wybór...(11)

Urokliwy spokój, jaki mnie otacza, ciepełko i trzaskający płomień w kominku, dają poczucie bezpieczeństwa, swobody i nadzwyczajnego zadowolenia, także z dobrze spełnionego "obowiązku."  Troszkę się natrudziłem przy odgarnianiu śniegu robiąc sobie ścieżkę aż do strumienia. Chciałem zapuścić się w zasypaną ścieżkę leśną, ale zrezygnowałem - ona sama się wydepta... Dobrze jest tak być u siebie tym bardziej, że pojawił się szaraczek. A już myślałem, że go wilki zjadły. Zauważyłem, że w pobliżu "grasuje" inny osobni mi nieznany. Obawiam się też, że grupa tutejszych "rozbójników" da mu nauczkę, aby nie wchodzić na obce terytorium. Póki co, żadnych wspomnianych ruchów nie zauważyłem, ale kto wie...?  Dzisiejszej nocy chcę mieć spokój więc na noc rozstawię kilka pochodni. Będą paliły się do rana. Leśne towarzystwo nie podepcze mi obejścia, a wyć to one mogą sobie gdzieś dalej ode mnie, choć mnie to nie rusza. Aby tylko harców nie urządzały... "Są różne odcienie szarości, od czerni do białości," a pomiędzy nimi jestem ja "porzucony." Zaniedbałem się tak okropnie, że praktycznie nic mi się nie chce. Mam kilka flaszek nalewki i inne specjały pomagające mi funkcjonować w razie, gdyby coś mnie "napadło" ze zdrowiem. Wszystkiego czego potrzebowałem, zostało wykonane. Teraz nic, tylko się nudzić. Raz do roku trzeba generalnie posprzątać w tym grajdołku. Mechanicznie łupiąc kolejne oddechy, po omacku pokonuję metry podłogi, z zamkniętymi ustami wchłaniając "kalorie codzienności," z pauzą w myślach zapadając się w sny bez znaczenia. Gdyby nie ciepełko z kominka, moja podłoga wyglądała by jak lodowisko. Jestem żądny zmian - natychmiastowych, od czubka głowy po koniuszki palców u stóp. Żadnej świeżości, od pojedynczej myśli do rodzącej się w głowie epopei... 
                              "Może powinienem świata swego drzwi zamknąć,
                                   wpuścić świeży wiatru przemiany powiew...?
                              Może przyjdzie do mnie ten, co mnie wielce zdziwi,
                                że tak łatwo jest powiedzieć "dość" im i sobie..." 
Dlaczego ja narzekam...? Jest mi chłodno z własnej przyczyny. "Rozwalone" drzwi na oścież wpuszczają do wnętrza tony mrozu. A jeszcze chwile temu było tak przytulnie...(?)
Na dworze szaro i tylko drzewa pięknie "wygadują" obsypane śniegiem. Kawa wypita rano nie zadziałała tak jak powinna. Najchętniej położyłbym się spać, ale obowiązki skutecznie mi to odradzają - przecież trzeba jeszcze narąbać drwa... A jutro Wigilia wiec pracy troszkę jest...! 
(cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz