Szukaj na tym blogu

wtorek, 24 stycznia 2017


              M  i  n  i  s  t  r  a  n  t  k  i.....

Obiecałem, zapomniałem, teraz sobie przypomniałem. Po dwóch latach postanowiłem postawić pytanie... A więc coś o czymś, o czym nikt w kościele nie chce mówić. Ja przynajmniej nic nie słyszę i na pewno nie jestem w tym odosobniony. Rzecz idzie o....ministrantki! Myślę, że pewnie jest zapotrzebowanie (boom) na ministrantki. Oczekiwania na posługę przy ołtarzu przez dziewczyny spełnił nasz święty papież Jan Paweł II. Niestety - jak to się w Polsce dzieje, a właściwie nic się nie dzieje w tej sprawie, nawet zauważam, że ludzie przyjmują komunię świętą tak, jak za dawnych czasów, czyli na język, a nie do rąk. Oczywiście tu można polemizować, ale....(?) Czyżby pomysł się nie przyjął, czy księża sobie tego nie życzą lub po prostu jest im to niewygodne? C i e k a w e!
Ale są kościoły, w których coraz częściej przed ołtarzem widać dziewczynki. Podobno w całym kraju (?) jest ich już ponad pół tysiąca. Jednak nie wszystkim księżom to się podoba. W czasie wizyty duszpasterskiej (kolędy) zadałem to pytanie sądząc, ze uzyskam zadawalającą odpowiedź. Nic bardziej błędnego. Owszem, ksiądz polemizował ze mną, ale ostatecznie stwierdził, że "dziewczyny jakoś nie garną się do tego..." Czyżby...?! Uważam, że tu potrzebna jest dobra wola ze strony nie tylko księży, ale przede wszystkim od miejscowych biskupów czy arcybiskupa. Niestety, często jej brak i...totalna niechęć powoduje stan zapaści. Podobnie jest w innych dziedzinach, ale o tym kiedyś.... Konserwatyzm zacietrzewiony u poszczególnych przedstawicieli hierarchii kościelnej działa więcej na szkodę niż służy dobru. A przecież papież Jan Paweł II zezwolił na służenie do mszy dziewczętom już wiele lat temu. Potwierdzeniem tego była służba przy ołtarzu w czasie sierpniowych Dni Młodzieży w Kolonii. Podobno Episkopat Polski ustalił, że decydują o powyższym poszczególni biskupi diecezjalni. U nas cisza, jak makiem posiał... Stąd więc to moje pytanie! Skutek jest taki, że dziś na czterdzieści (40) diecezji w Polsce, tylko w dwudziestu jeden (21) diecezjach, dziewczęta mogą być ministrantkami, w dziewiętnastu (19) NIE...!  Czyżby zakaz obowiązywał? Dlaczego biskupi nie są jednomyślni? Według jezuity o. Dariusza Kowalczyka, wielu biskupów uważa, że kiedy dziewczęta dopuszczone byłyby do ołtarza, wypchnęłyby chłopców (czyżby zazdrosny strach przed dominacją dziewcząt?) Wiadomo bowiem, że w tym wieku dziewczynki są bystrzejsze, lepiej czytają i są bardziej śmiałe, a to na pewno deprawuje chłopców. Ci rezygnowaliby i z czasem mogłoby być więcej ministrantek niż ministrantów. Chodzi mi też po głowie inna przyczyna, ale pozostawię to wyłącznie dla siebie. To z kolei mogłoby mieć zły wpływ na liczbę nowych powołań, które i tak z roku na rok niepokojąco spadają. W diecezji opolskiej nikt nie boi się dominacji dziewcząt ministrantek i spadku powołań. To właśnie tam zaraz po tym, jak papież Jan Paweł II na to zezwolił, pojawiły się pierwsze ministrantki w Polsce. (dziś jest ich już ponad sto) Jednym z pierwszych kościołów tej diecezji, w którym zaczęły służyć do mszy dziewczyny, była parafia pw. Świętego Michała Archanioła w Pawłowie kolo Raciborza. Niby jeden kościół, a jakże różniący się pod wieloma względami (?) 

    
PS.
Ktoś zapyta, skąd te moje wątpliwości, bo podobnych jest znacznie więcej? Jestem w wieku, kiedy nastąpił okres refleksji i przemyśleń. Nie oznacza to, że podnoszę "bunt," czy inne "niepokoje." Po prostu, staram się przemyśleć wszystkie za i przeciw, a tych pytań bez odpowiedzi jest bardzo wiele, o których napiszę w najbliższym czasie. Obecna notka, jak tez inne, powstały już jakiś czas temu. "Bilem" się z własnymi myślami, czy je w ogóle publikować, ale pytania te mnie nurtują i znikąd nie mam stosownych odpowiedzi. Stąd wiec zadaję je teraz.
                                                                                         P a p k i n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz