Taka moja refleksja...
Pewnie znajdą się tacy, którzy chcieliby mnie nazwać "śmierdzącym leniem." Piszę tak, bo postanowiłem bardziej niż do tej pory aktywnie uczestniczyć w..."rozrywkach życia." Dzisiaj było tak pogodnie i ciepło, że wszystkie "głupoty" cisnęły się do mojej głowy. Ale czy ja jestem w stanie zmienić poglądy moich ewentualnych "opiniodawców"? Nie tak dawno odkryłem, że mój brak ochoty i siły na pewne rzeczy, nie bierze się z tego, że jestem "przemęczony" (no niby do cholery czym?), tylko z mojego czasowego rozleniwienia spowodowanego...zimą! (?) Może to mieć szersze podłoże...To tak, jak człowiek jest chory i musi leżeć w łóżku, a potem się okazuje, że ma jeszcze mniej sił niż przedtem - jak to kiedyś mawiała moja Mama - "łóżko wyciąga.." Okazuje się, że zima ma te same tendencje... Dzisiaj życzę sobie wytrwania w dwóch postanowieniach na nadchodzący tydzień - wstawać o wschodzie słońca jeśli takowe zauważę w oknie i każdego dnia przejechać kilka kilometrów więcej niż do tej pory na swoim wehikule, gdzie oczy poniosą...Wszystkim życzę zdrowia....
P a p k i n