Szukaj na tym blogu

wtorek, 7 lutego 2017

Dzisiaj będzie krótko - taka mała inspiracja, której olśnienia doznałem do tego stopnia, że w ciągu krótkiego czasu powstało coś, co pozwoli mi rozładować emocje. A więc krótko, a jutro mały przerywnik, czyli kontynuacja tematu zawartego wcześniej. Co dalej - nie wiem...


                     Z listów do mnie - list od...siebie.

Szanowne Panie i Panowie.
"Elitarna Szkoła Przygotowawcza" dla takich jak ja Papkinów, umiejscowiona była zawsze w mojej wyobraźni. Nigdy nie istniała w realu czyli w rzeczywistości. Szkoła życia kształtująca charaktery, musiała przejść swoją ewolucję. Można charakter zmienić - pytanie, po co...?  Ktoś kiedyś powiedział...Aha, już wiem - był to student mniejszej wagi (filozof polityczny), że "Konstytucje są tekstami rasistowskimi." A przecież klauzula do tekstu "trzech piątych" nie stwierdza, że Afroamerykanie są mniej warci od innych... Wspomnę tu o Lidze Irokezów, o której prezydent Benjamin Franklin usłyszał chyba w roku 1754 i tak skomentował owe stowarzyszenie: "Skoro banda nieuczonych dzikusów potrafi pokojowo rozstrzygać spory, to chyba my, ludzie cywilizowani dojdziemy do zgody..." Przypominam o tym w kontekście wydarzeń, które mną targają, uciekając się dla przykładu do wielkiej polityki, a przy okazji do mojego ostatniego listu do Papkina, w którym mowa o szczerości... To, co rzuciło mi się w oczy, to byki w pisowni i słownictwo. Nawet dobrze, ze tekst ten znalazł miejsce w mailu do mojej poczty, a nie na blogu (wielkie dzięki). Bo czułem się troszkę jak komar w komunie nudystów - nie wiedziałem od czego zacząć... To w takim razie - kim jestem...? Bo albo jestem zbyt mądry, albo świat całkiem już zgłupiał....
                          Łączę pozdrowienia
                                                                      P a p ki i n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz