Szukaj na tym blogu

sobota, 19 listopada 2016

                        (15) Wkurzyło mnie, czy zasmuciło (?)....

Dziś zdecydowanie miało być o czymś innym, ale nie mogłem oprzeć się pokusie, aby te swoje....wykrzyczeć! Tej żółci, która wzbiera we mnie już od dłuższego czasu. I mógłbym zostawić ten temat na boku, nawet nie wspomnieć, ale... Wszyscy moi przyjaciele, którzy tak solennie zapewniali o pamięci i komentarzach na blogu. Wszyscy Ci, którzy chcielibyście, abym to ja pierwszy i jedyny wydzwaniał do Was, rozmawiał - słowem utrzymywał wszelkie kontakty, bo ponoć takie rozmowy są w cenie - ja mogę i robię to, bez względu ile kosztują. Ciekawe, czy wybranie numeru sprawia tyle trudności? A otwarcie 
komputerka, wejście na Blogera i zamieszczenie choćby jednego słowa, to też taka okropna trudność...?  Nie mam pretensji i tak naprawdę, nie powinienem tego pisać, ale pytam tylko, bo mnie to intryguje. A może nie warto pisać, może wystawiam się na pośmiewisko, ja stary cap, jakby to co niektórzy powiedzieli...?  No tak, nie pomyślałem...! Ale będę pisał, dla samego siebie, chociaż też, ale dla "zabicia" czasu... Obserwuję statystykę - a jednak ktoś mnie czyta. Na tę chwilę mam 845 wejść. Nie wiem, jak to jest, nie znam się, nie potrafię chyba poruszać się na tym blogerze. Bo jeśli ktoś mnie czyta, to na pewno nie Wy, którzy mi to obiecaliście... I tyle w temacie.... A dziś sobota. Dzień znowu ponury, dżdżysty, siąpi już trzeci dzień. Postanowiłem, że dziś nigdzie nie wychodzę - mam "pracę" w domu - opiekuję się wnukami. Fajnie - najprzyjemniejsze, co może człowieka spotkać - nasze dzieci...! A przed nami ostatni tydzień przed Adwentem. Pozostało - zgodnie z zapowiedzią około siedmiu (7) notek. Od niedzieli 27 listopada - "odpocznę," Uff....ale czy na pewno...? Udanego weekendu życzę i dobrego humoru.

                                                                   P  a  p  k  i  n  
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz